Schetyna powiedział na konferencji prasowej, że protesty Koalicji Obywatelskiej mają zostać skierowane do Sądu Najwyższego.
"Adresatem jest I Prezes Sądu Najwyższego"
- podkreślił.
Dopytywany, co jeśli protesty KO trafią jednak Izby Kontroli Nadzwyczajnej, do której politycy PO nie mają zaufania, lider Platformy odparł:
"Zobaczymy, będzie osobna konferencja i przedstawimy całą konstrukcję prawną".
Szczegóły protestów zaprezentował senator-elekt KO Marek Borowski. Tłumaczył, że sprawa dotyczy trzech okręgów: nr 2, nr 26 i nr 59.
Pierwszy dotyczy okręgu Jeleniej Góry (okręg nr 2), gdzie - jak mówił Borowski - na karcie do głosowania przy nazwisku kandydata reprezentującego partię Polska Lewica znalazło się logo "Lewica". W ocenie senatora-elekta wprowadzało to w błąd wyborców, ponieważ mogło sugerować związek kandydata z blokiem partii lewicowych startujących pod szyldem SLD (w wyborach do Senatu trzy komitety wyborcze: KO, SLD i PSL zawarły tzw. pakt senacki, na mocy którego w zdecydowanej większości okręgów udało im się wystawić przeciwko PiS jednego kandydata).
Borowski przypomniał, że kandydat ten uzyskał 27 tys. głosów. Dodał, że różnica między kandydatem KO, a kandydatem PiS wyniosła ok. tysiąca głosów.
"Mamy tutaj do czynienia z ewidentnym powodem dla złożenia protestu"
- ocenił senator-elekt.
Kolejny wniosek KO ma dotyczyć Łomży (okręg nr 59), gdzie - według Borowskiego - Prawo i Sprawiedliwość już po upływie ustawowego terminu zgłosiło kandydaturę Marka Komorowskiego w miejsce zmarłego Kornela Morawieckiego.
"Mieliśmy do czynienia ze śmiercią pana Kornela Morawieckiego i zgłoszeniem kandydata zastępczego, ale po terminie, który jest zawarty w Kodeksie Wyborczym"
- powiedział Borowski.
Trzeci przypadek - jak mówił senator-elekt - to Pabianice (okręg nr 26).
"Tu też jest bardzo niewielka przewaga kandydata PiS, ale to nie jest najważniejsze. Najważniejsze jest to, że karty do głosowania do Senatu zawierały na dole instrukcję, a w tej instrukcji było powiedziane, że należy postawić znak X w kratce wyłącznie przy nazwisku wybranego kandydata. Nie z lewej strony, tylko przy nazwisku. Problem polegał na tym, że logo Koalicji Obywatelskiej miało postać +kratki+ i ta kratka znajdowała się po prawej stronie"
- tłumaczył Borowski.
Dodał, że to spowodowało, że wiele głosów zostało oddanych w sposób nieprawidłowy - znak "X" znalazł się po prawej stronie, zamiast po lewej.