Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Kluczowe miejsca w warszawskim metrze bez ochrony i czujek przeciwpożarowych! Media milczą "bo wybory"

Na stacji Świętokrzyska ponad sto czujek przeciwpożarowych, bo miasto nie umie poradzić sobie z rosnącą falą bezdomnych, a na usługach metra nie ma nawet jednego wozu strażackiego - alarmuje strona portalwarszawski.com.pl. "Porażające jest też to, że poza nami żaden stołeczny tytuł nie chciał tykać tematu z powodu wyborów" - podkreśla portal. Do jego redakcji dotarł list od pragnącego zachować anonimowość pracownika metra. Z opisu sytuacji wynika, że jest źle, a nawet bardzo źle.

Z listu wysłanego do strony portalwarszawski.com.pl wynika, że podejście do spraw bezpieczeństwa w metrze jest obecnie tragiczne - mimo strategicznej wagi obiektu, występują braki w ochronie, wyłączono ponad sto czujek przeciwpożarowych, a w dodatku władze spółki nie potrafią sobie poradzić z falą bezdomnych, atakujących pracowników metra i wzbudzających pożary. Autor listu podkreśla, że próbował kontaktować się z różnymi mediami, ale z powodu zbliżających się wyborów, w których udział przecież bierze prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, nikt nie chce podjąć się tematu.

Reklama
Po wtargnięciu grupy graficiarzy, która zakończyła się wykolejeniem pociągu 7 marca 2025 roku, Zarząd za pośrednictwem dyrektorów Mroczkowskiego i Wrony podejmuje bardzo dziwne decyzje mające zamaskować lata zaniedbań

– pisze autor, nie chcąc zdradzać wszystkich działań, ze względu na możliwość wykorzystania ich w groźnych celach.

Wspomina jednak, że np. od 3 tygodni pracownicy zakładają drut kolczasty najniższą cześć ogrodzenia. Bez zgłoszenia sprawy do starostwa nie można tego robić. Autor zaręcza, że działanie to zgłoszono dopiero w minionym tygodniu.

Kolejne zaniedbania dotyczą stacji Kabaty. Dopiero po 30 latach zorientowano się, że teren przy stacji aż do nasypu należy do Metra. Można zatem pozbyć się drzew, które stanowią zagrożenie (wchodzą na ogrodzenie, a niektórymi drzewami da się wręcz przejść n drugą stronę płotu). W miejscu nie ma też kamer, które umożliwiłyby służbom interwencję przy próbach samobójczych, albo próbach ataku na pociąg.

Dopiero obecnie rusza przetarg na wybór firmy zewnętrznej, która ma ochraniać stację na Kabatach. I tu ciekawostka - dwa lata temu stwierdzono, że Straż Metra Warszawskiego nie musi mieć broni palnej. Nowa firma ma jednak być w nią uzbrojona.

Zbrojownia firmy ochroniarskiej ma się znajdować na jednej z bram czyli w miejscu, które w pierwszym momencie będzie zajęte w czasie ewentualnego wtargnięcia terrorystów. Plotka mówi, że pracownicy budowlani Metra mieli przygotować to pomieszczenie w obiekcie, w którym nigdy nie było takich planów

– alarmuje autor listu.

Samo podjęcie współpracy z firmą ochroniarską może być celowym ruchem na wyjęcie funduszy ze spółki - podkreśla pracownik. "Firma zewnętrza ma dostać 5 milionów złotych na ochronę. Tym czasem w SMW są najniższe wypłaty, dlatego nie ma chętnych do pracy. Ilość wakatów jest ogromna, na niektórych zmianach kilkanaście osób. Celowo do tego doprowadzono, aby wprowadzić firmę zewnętrzną. Metro również, jako jedyne w ZTM – NIE UZNAJE – zewnętrznego stażu pracy. Czyli pracownik dostaje % do wypłaty tylko, za każdy rok przepracowany w Metrze" - zaznaczył.

Pracownicy Straży Metra Warszawskiego mają nie mieć wsparcia ze strony dyrektora Mroczkowskiego i stąd nie są zbyt chętni do aktywnej pracy. W przytoczonym zdarzeniu miał on w sądzie obstać za atakującym strażnika pasażerem, mimo braku dowodu winy strażnika. 

Kolejne problemy dotyczą stacji Świętokrzyska - głównego węzła przesiadkowego, łączącego obie linie warszawskiego metra. "Na stałe zablokowane jest tam ponad sto czujek przeciwpożarowych!" - donosi autor listu.

Wynika to ze stałej obecności bezdomnych i braku wartowników. Doszło tam też do ataków na dyżurnych stacji. Bezdomni bywają agresywni kiedy im się zwraca uwagę, wyciągają strzykawki (...). Kobiety boją się tam pracować i robić nocne obchody

– czytamy w liście.

W dodatku obie służby (z pierwszej i drugiej linii metra) na stacji nie mają ze sobą kontaktu! Jedna komunikuje się bowiem systemem cyfrowym, druga analogowym. Kolejne zastrzeżenia dotyczą także organizacji służby strażaków.

Spółka Metro Warszawskie póki co nie odniosła się w żaden sposób do zarzutów.

Reklama