Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Klich krytycznie o działaniach Tuska. Ocenia też, co robili Rosjanie tuż po katastrofie

- Nie wiemy o czym rozmawiali ówcześni premierzy Tusk i Putin, jakie były ustalenia. W rządzie właściwie robiono niewiele. Sam za własne pieniądze zamówiłem wówczas ekspertyzę prawną (...). Rząd takiej nie zamówił. Byłem zaskoczony, że przez kilka dni nic nie robiono. Premier tłumaczył wtedy: "zajęliśmy się pogrzebami, zapomnieliśmy o Smoleńsku". Przecież rząd takiego kraju, jak Polska powinien mieć siły, aby zająć się i pogrzebami, i badaniem katastrofy, a przynajmniej wsparciem badania - mówił dzisiaj w rozmowie z Polską Agencją Prasową Edmund Klich.

/ faktysmolensk.gov.pl

W czwartek TVP1 wyemitowało fragmenty nagrania z narady u premiera Donalda Tuska, do której miało dojść 23 kwietnia 2010 roku. W spotkaniu uczestniczył Edmund Klich, który po katastrofie smoleńskiej został akredytowanym przedstawicielem Polski przy wojskowo-cywilnej komisji rosyjskiej (MAK) badającej przyczyny tragedii, a także: minister infrastruktury Cezary Grabarczyk, sekretarz kolegium ds. służb specjalnych Jacek Cichocki, minister obrony Bogdan Klich, minister spaw wewnętrznych Jerzy Miller, zajmujący się kontaktami z rodzinami ofiar minister Michał Boni oraz szef Kancelarii Premiera Tomasz Arabski.

W wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej Edmund Klich zapytany o ocenę działań wyjaśniających przyczyny katastrofy wskazał, że można było w tej sprawie osiągnąć więcej.

- Niedociągnięcia strony rosyjskiej były oczywiste; (...) rząd Donalda Tuska nie nagłaśniał tego na arenie międzynarodowej - mówił Klich

Stwierdził, że nagranie ujawnione przez TVP "pokazuje prawdę", choć jest to tylko fragment spotkania. Przyznał, że zaprezentowane kwestie opisywał on już w swojej książce w 2012 r. 

Zdaniem Klicha, wiele spraw dotyczących postępowania pozostaje nieznanych.

- Nie wiemy o czym rozmawiali ówcześni premierzy Tusk i Putin, jakie były ustalenia. W rządzie właściwie robiono niewiele. Sam za własne pieniądze zamówiłem wówczas ekspertyzę prawną, za którą na początku nie chciano mi nawet zwrócić pieniędzy. Rząd takiej nie zamówił. Byłem zaskoczony, że przez kilka dni nic nie robiono. Premier tłumaczył wtedy: "zajęliśmy się pogrzebami, zapomnieliśmy o Smoleńsku". Przecież rząd takiego kraju, jak Polska powinien mieć siły, aby zająć się i pogrzebami, i badaniem katastrofy, a przynajmniej wsparciem badania

- powiedział Edmund Klich w rozmowie z PAP.

Odnośnie badania samej katastrofy Klich jest zdania, że "można było osiągnąć więcej".

- Nie było na początku wiadomo, że wiele błędów popełnili wtedy Rosjanie. Zgrałem sobie wszystkie dane z rozmów w jednej osi czasu - z kabiny, z wieży, różnych stanowisk. Wtedy dopiero można było dostrzec, jak zachowała się strona rosyjska. Kierownik lotów nie chciał absolutnie przyjmować tego samolotu, ale został zmuszony rozkazem z Moskwy. Wtedy te niedociągnięcia strony rosyjskiej, która powinna zamknąć lotnisko, były dla mnie już oczywiste. Wtedy Rosjanie bardzo mocno zaczęli blokować dostęp do informacji - tłumaczył.

Edmund Klich zaznaczył, że zabrakło wówczas "międzynarodowego odzewu", który może wpłynąłby na postawę Rosji. 

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

albicla.com@michaldzierzak