Chwile grozy przeżyli plażowicze, a przede wszystkim rodzice 12-letniej dziewczynki, która zaginęła na plaży w Łebie. Natychmiast zawiadomiono ratowników, do pomocy rzuciło się też kilkudziesięciu plażowiczów. W morzu utworzono łańcuch życia. Na szczęście skończyło się na strachu.
Matka zaginionej dziewczynki nie potrafiła dokładnie wskazać, w którym miejscu widziała córkę po raz ostatni. Ratownicy natychmiast zamknęli odcinek plaży, po czym, dzięki pomocy plażowiczów, zorganizowali w morzu łańcuch życia.
W ten sposób wspólnie przeczesali 400-metrowy odcinek morza. Równocześnie ruszyły też jednostki nawodne ratowników i policji.
Po godzinie okazało się jednak, że poszukiwania trzeba odwołać. Zaginiona dziewczynka cała i zdrowa siedziała sobie w pokoju hotelowym, nie wiedząc o zamieszaniu na plaży.
Ratownicy dziękują wszystkim, którzy pomagali w akcji na plaży i apelują, by rodzice bardziej baczniej opiekowali się swoimi dziećmi.