- Prezydent ma termin na ogłoszenie wyborów mniej więcej do połowy sierpnia -podkreślił rzecznik prasowy prezydenta Błażej Spychalski. Prezydencki minister zwrócił uwagę, że zgodnie z kalendarzem wybory mogą się odbyć w październiku lub listopadzie. Zdaniem Błażeja Spychalskiego "prezydent w odpowiednim czasie podejmie decyzję".
Błażej Spychalski pytany w radiowej Trójce, kiedy prezydent Andrzej Duda ogłosi termin wyborów, podkreślił, że "termin na ogłoszenie wyborów jest mniej więcej do połowy sierpnia". Wybory mogą się odbyć - zgodnie z kalendarzem - bądź w październiku, bądź w listopadzie.
Zdaje się, że ostatnią datą możliwą jest 10 listopada. I pan prezydent, zgodnie ze swoją prerogatywą, w odpowiednim czasie podejmie decyzję
- zaznaczył.
Prezydent pytany czy możliwe jest, że prezydent podejmie decyzję np. 13 sierpnia, tak że wybory odbędą się 13 października, bo wtedy byłaby krótka formalna kampania wyborcza, Spychalski odparł: "zgodnie z prawem, pana prezydenta obowiązują pewne terminy i prezydent w stosownych terminach będzie te decyzje podejmował".
Podczas dyskusji o przygotowaniach do jesiennych wyborów, wiceprzewodniczący klubu Kukiz'15 Grzegorz Długi został zapytany, czy jego klub "jest ciągle podtrzymywany przez PiS".
Od czterech lat jest mowa, że się rozpadamy, że przestajemy istnieć, że idziemy do PiS. A Kukiz ma się świetnie
- podkreślił Długi.
Wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik (Solidarna Polska) podkreślił, że nie zajmuje się tym, co się dzieje w innych sztabach.
Myślimy przede wszystkim nie o naszych konkurentach, a myślimy o Polakach, o tym, co zrobić, żeby w Polsce żyło się jeszcze lepiej, bo bardzo wiele już zrealizowaliśmy
- oświadczył.
Michał Wójcik przekonywał, że podczas konwencji programowej Prawa i Sprawiedliwości w Katowicach (5-7 lipca), "będzie się wykuwał nowy program". Dodał, że odbywać się to będzie podczas dyskusji z "przedstawicielami z różnych ministerstw, posłami i senatorami, z ekspertami z różnych środowisk". Według niego "pojawią się nowe i ciekawe pomysły", które pozwolą Zjednoczonej Prawicy "rządzić przez kolejne lata, tak żeby podnosił się poziom życia Polaków w różnych obszarach".