Były prezes Sądu Apelacyjnego w Krakowie Krzysztof S. jest oskarżony o przyjmowanie łapówek i pranie pieniędzy. Mężczyzna jest uwikłany w aferę, w której Skarb Państwa mógł stracić nawet 35 mln zł. S. od czerwca siedzi w areszcie i… pobiera wynagrodzenie. Niejeden Polak o takiej sumce może tylko pomarzyć.
Akt oskarżenia przeciwko byłemu prezesowi krakowskiego Sądu Apelacyjnego przygotował w sierpniu 2017 r. Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej. Najpierw akt oskarżenia trafił do Sądu Okręgowego w Krakowie, ale ten zwrócił się do Sądu Najwyższego o przekazanie sprawy do rozpoznania innemu równorzędnemu sądowi. Powodem takiego stanowiska - jak argumentował sąd w Krakowie - jest dobro wymiaru sprawiedliwości, gdyż sąd okręgowy podlega prezesowi sądu apelacyjnego. Sędziowie musieliby więc sądzić swojego byłego przełożonego.
W efekcie sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Rzeszowie.
Oskarżenie Krzysztofa S. było możliwe po tym, gdy 20 marca 2017 r. Sąd Dyscyplinarny przy Sądzie Apelacyjnym w Łodzi uchylił na wniosek prokuratury immunitet sędziemu. Wtedy możliwe było również obniżenie wynagrodzenia sędziego – nie uczyniono tego.
Krzysztof S. został 12 stycznia 2017 r. zawieszony w czynnościach sędziego uchwałą Sądu Apelacyjnego (sądu dyscyplinarnego) w Łodzi. Sąd nie podjął decyzji o ograniczeniu wypłaty uposażenia. Od 15 marca 2017 r. Krzysztof S. przeszedł w stan spoczynku. Wypłacana jest pełna kwota stanu spoczynku – 11 tys. 683 zł
– powiedział „Super Expressowi” Tomasz Szymański, rzecznik prasowy ds. karnych Sądu Apelacyjnego w Krakowie.
Sąd Najwyższy 8 czerwca podjął uchwałę o wyrażeniu zgody na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie Krzysztofa S. Jeszcze tego samego dnia były prezes został zatrzymany, a 10 czerwca sąd wyraził zgodę na jego aresztowanie.
Prokuratura zarzuciła Krzysztofowi S. udział w zorganizowanej grupie przestępczej, na czele której miał stać inny podejrzany w tej sprawie - dyrektor Sądu Apelacyjnego w Krakowie Andrzej P.
Krzysztof S. odpowie też za niedopełnienie obowiązków prezesa Sądu Apelacyjnego w Krakowie i przyjmowanie korzyści majątkowych znacznej wartości w kwocie nie mniejszej niż 376,3 tys. zł.
Korzyści te - według śledczych - były przyjmowane przez byłego prezesa SA w Krakowie jako zapłata za realizację rzekomych zamówień na opracowania teoretyczne. Otrzymywał on je w zamian za przychylność dla pozostałych członków zorganizowanej grupy przestępczej oraz brak realizacji obowiązków prezesa sądu i w ten sposób umożliwienie pozostałym podejrzanym przywłaszczenia co najmniej 21 mln zł na szkodę Sądu Apelacyjnego w Krakowie.
Prokuratura oskarżyła Krzysztofa S. także o pranie brudnych pieniędzy i poświadczanie nieprawdy w dokumentach. Grozi do 12 lat pozbawienia wolności.