10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Kard. Dziwisz: Potrzeba nam punktu odniesienia, jakim jest Kościół

– Potrzeba nam punktu odniesienia, jakim jest Chrystusowy Kościół, bo to on przechowuje nieskażone słowo boże, bo to w nim mamy dostęp do życiodajnych sakramentów, bo to on – Kościół – jest wspólnotą uczennic i uczniów ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Pana – podkreślał kardynał Stanisław Dziwisz.

fot. twitter.com/ArchKrakowska

W niedzielę kard. Dziwisz poświęcił wieżę kościoła pw. Matki Bożej Dobrej Rady w Krakowie-Prokocimiu oraz pamiątkową tablicę, na której umieszczono m.in. początek maryjnego hymnu uwielbienia Magnificat.

Na samym wstępie wygłoszonej homilii kard. Dziwisz odwołał się do odczytanej wcześniej Ewangelii, kiedy Jezus opisuje, co nastąpi u kresu dziejów człowieka na ziemi. 

W tym przełomowym i ostatecznym wydarzeniu my wszyscy będziemy uczestniczyć, i to nie jako bierni obserwatorzy, ale jako dzieci Boga, których on stworzył i zaprosił do życia w swoim odwiecznym królestwie 
– nauczał kardynał.

Jak przypomniał, Jezus żył na ziemi pokornie i ubogo, aż w końcu został umęczony i przybity do krzyża, doświadczając największego uniżenia. Zaznaczył jednak, że jako Syn Boży, po swoim zmartwychwstaniu wstąpił do nieba. Zdaniem kard. Dziwisza właśnie tę prawdę wiary przybliża Ewangelia przeznaczona na uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata.

Do niego należy i do niego będzie należało ostatnie słowo. On, Syn Boży, pełen chwały, zasiadający na tronie w otoczeniu aniołów, zgromadzi wokół siebie wszystkie narody, wszystkie pokolenia, aby osądzić wszystkich i każdego człowieka osobiście według postawy serca i uczynków miłosierdzia 
– głosił.

Zwrócił również uwagę wiernych na to, że Jezus wykorzystuje swoją władzę w służbie najbardziej ubogim i cierpiącym, a do swojego królestwa zaprasza tych, którzy służyli pomocą głodnym, spragnionym, przybyszom, nagim, chorym i więźniom. 

On utożsamia się z nimi wszystkimi do tego stopnia, że mówi: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili”. Tak więc u kresu dziejów każda i każdy z nas będzie sądzony z miłości. Miłość jest i będzie dowodem tożsamości, stwierdzającym autentyczność naszego chrześcijańskiego życia na ziemi. Miłość będzie dowodem tożsamości otwierającym nam bramę wiecznego i powszechnego królestwa 
– zapewniał.

Wyraził też nadzieję, że wszyscy na Sądzie Ostatecznym usłyszą z ust Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata najważniejsze słowa: „Pójdźcie, błogosławieni ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo przygotowane wam od założenia świata!”. Następnie kardynał odwołując się do rozmowy Jezusa z Piłatem przypomniał, że królestwo Jezusa Chrystusa nie jest z tego świata. 

Właściwym obrazem Boskiego Króla, ukazującym jego wewnętrzną postawę wobec człowieka, jest postać dobrego pasterza, zatroskanego o swoje owce, pochylającego się nad ich losem 
– mówił.

Zdaniem kardynała, obraz Jezusa jako Dobrego Pasterza, cichego i zatroskanego o los człowieka można odnaleźć w słowach Księgi proroka Ezechiela: „Oto ja sam będę szukał moich owiec i będę miał o nie pieczę. (...) Sam będę je układał na legowisko (...). Zagubioną odszukam, zabłąkaną sprowadzę z powrotem, skaleczona opatrzę, chorą umocnię, a tłustą i mocną będę ochraniał. Będę pasł sprawiedliwie”. 

Takiego króla ma wszechświat. Takiego króla mamy my wszyscy 
– przypominał.

Dodał, że postać Chrystusa Króla przybliża nam także Pierwszy List do Koryntian w słowach: „Trzeba bowiem, ażeby [Chrystus] królował, aż położy wszystkich nieprzyjaciół pod swoje stopy". W nawiązaniu do tego fragmentu kardynał stwierdził, że głównym nieprzyjacielem jest ludzki egoizm, sprzeciwiający się bożemu królestwu miłości. 

Dlatego Chrystus pragnie wyzwalać nas z naszego egoizmu, bo on może królować tylko w sercach niedotkniętych tą plagą, w sercach kierujących się bezinteresowną miłością i dobrocią, w sercach braterskich i solidarnych 
– zaznaczył.

Jako kolejnego nieprzyjaciela Boga i człowieka kardynał wymienił śmierć, nad którą Chrystus odniósł zwycięstwo swoim zmartwychwstaniem. Następnie przypomniał, że w tym roku wierni obchodzą jubileusz stulecia parafii pw. Matki Bożej Dobrej Rady, erygowanej 1 stycznia 1917 roku przez księcia bp. Adama Stefana Sapiehę.

To był pamiętny rok objawień Matki Bożej w portugalskiej Fatimie, ale także rok bolszewickiej rewolucji październikowej, która przyniosła Rosji i światu ogrom zła i cierpienia. Ludzie odpowiedzialni za ten przewrót chcieli zbudować świat bez Boga. Chcieli zbudować na własną rękę raj na ziemi. Natomiast zbudowali królestwo oparte na kłamstwie i przemocy, królestwo, w którym deptano godność człowieka i narodów. Po próbie budowania takiego królestwa, sprzeciwiającego się radykalnie królowaniu Chrystusa, pozostały ruiny duchowe i materialne. Oby świat zapamiętał na zawsze tę lekcję! 
– ocenił.

Zwracając się do parafian powiedział, że ich wspólnota w ciągu minionego stulecia umacniała się, wznosząc jednocześnie i upiększając świątynię, konsekrowaną sześćdziesiąt lat temu. Przypomniał też, że dwa lata temu zostały tam poświęcone nowe dzwony, a 30 kwietnia 2017 roku abp Marek Jędraszewski ukoronował obraz Matki Bożej Dobrej Rady, patronki parafii.

Dzisiaj natomiast poświęcimy wieżę, wzniesioną na chwałę Boga w Trójcy Świętej Jedynego, wieńczącą niejako całe dzieło budowy kościoła. Do rangi symbolu urasta fakt, że ostatnia konstrukcja z krzyżem spoczęła na wieży 16 października, w trzydziestą dziewiąta rocznicę wyboru Jana Pawła II. On też pozostawił ślad w tej parafii jako pasterz Archidiecezji Krakowskiej, a potem inspirował nas wszystkich, głosząc Chrystusa Odkupiciela człowieka, wskazując na jego krzyż jako symbol największej miłości, bez której – jak mówił na krakowskich Błoniach – „życie ludzkie nie ma ani korzenia, ani sensu” 
– dodał.

Opisując poświęconą tego dnia wieżę kościelną stwierdził, że widać ją już z daleka oraz że jest ona punktem orientacyjnym dla podążających do świątyni „na spotkanie z Bogiem i na spotkanie ze wspólnotą żywego Kościoła”. 

Symbolicznie możemy traktować wieżę jako punkt odniesienia do tego, co ważne, co nadaje naszemu życiu sens, co jest potrzebne, aby się nie zagubić w gąszczu wielu spraw, programów i propozycji, jakie do nas docierają we współczesnym świecie. Potrzeba nam takiego stałego i pewnego punktu odniesienia. Tym punktem odniesienia jest przede wszystkich sam Jezus Chrystus, który nazwał siebie drogą, prawdą i życiem. Wpatrując się w niego, podążając za nim, pogłębiając przyjaźń z nim, nie zagubimy się w życiu i dojdziemy do celu – do bożego królestwa życia i miłości 
– tłumaczył.

Stwierdził też, że potrzeba nam dzisiaj punktu odniesienia, jakim jest Ewangelia, ponieważ ona nas uczyć jak kochać i służyć na wzór Jezusa. 

Potrzeba nam punktu odniesienia, jakim jest Chrystusowy Kościół, bo to on przechowuje nieskażone słowo boże, bo to w nim mamy dostęp do życiodajnych sakramentów, bo to on – Kościół – jest wspólnotą uczennic i uczniów ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Pana. W tej wspólnocie wiary, nadziei i miłości podążamy na ostateczne spotkanie z naszym Stwórcą, Panem i Zbawicielem 
– wyjaśnił.

Następnie kardynał zauważył, że uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata jest ostatnią niedzielą, a zarazem zwieńczeniem roku liturgicznego i właśnie dlatego skupia naszą uwagę na sprawach ostatecznych.

Podążamy ku nim, choć zanurzeni jesteśmy w doczesności. Podążamy za Jezusem Chrystusem, który powiedział o sobie: „Ja jestem światłością świata. Kto idzie za mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia”. Podążamy w Kościele, w gronie braci i sióstr podzielających naszą wiarę. Umacniajmy więc Kościół. Umacniajmy wspólnotę parafialną – tę konkretną, do której należymy, w której gromadzimy się na niedzielnej Eucharystii. Od nas zależy kształt tej wspólnoty w drugim stuleciu jej istnienia. Niech to będzie żywa wspólnota modlitwy, wspólnota gromadząca się wokół stołu eucharystycznego i wspólnota solidarna, w której jest miejsce dla wszystkich, a zwłaszcza dla ubogich 
– zachęcał.

 



Źródło: Archidiecezja Krakowska, niezalezna.pl

#Stanisław Dziwisz #Kościół katolicki

redakcja