Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Kandydat na burmistrza musi przeprosić

Kandydat na burmistrza Sandomierza, miejski radny Zbigniew Rusak ma przeprosić urzędującego włodarza Marka Bronkowskiego za rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji, zarzucając mu m.in. doprowadzenie do likwidacji jednej z miejskich spółek – orzekł dziś Sąd Okręgowy w Kielcach.

Autor: redakcja

Rusak, który w wyborach na burmistrza Sandomierza oraz do rady miasta kandyduje z list komitetu "Głos Sandomierza", ma zamieścić przeprosiny oraz opublikować sprostowanie na swojej stronie internetowej, portalu Facebook oraz lokalnych mediach, a także wpłacić 2 tys. zł na dwie organizacje pożytku publicznego.

Reklama

Postanowienie jest nieprawomocne.

Wniosek urzędującego burmistrza o wydanie orzeczenia w trybie wyborczym dotyczył m.in. zawartych przez Rusaka w mediach społecznościowych, na bilbordach i w bezpłatnym informatorze "Głos Sandomierza" wiadomości, jakoby Bronkowski w przeszłości "był kierownikiem Zakładu Zieleni Miejskiej w Sandomierzu oraz, że doprowadził go na granicę bankructwa, a ostatecznie do jego likwidacji". Ponadto, burmistrz zarzucił radnemu rozpowszechnianie nieprawdy w informacjach mówiących o tym, że wykonanie fontanny parkowej w mieście kosztowało 8,2 mln zł, a budowa plastikowego ronda wyniosła milion złotych.

W sądzie Rusak przekonywał, że zawarte przez niego informacje dot. burmistrza oraz miejskich inwestycji nie są agitacją wyborczą, a związane są wyłącznie z wykonywanym przez niego od 1994 r. mandatem radnego.

Moim obowiązkiem jest doinformowywać mieszkańców Sandomierza, którego jestem radnym. Takie ślubowanie składałem przy każdej nominacji, gdy zostawałem radnym i nieprawdą jest zarzucanie mi, że prowadzę agitację w postaci kampanii wyborczej

– argumentował Rusak dodając, że część opublikowanych przez niego informacji pojawiła się już w lutym, kiedy jeszcze nie podjął decyzji o kandydowaniu na burmistrza Sandomierza.

Dodał, że w informatorze "Głos Sandomierza" zawarł jedynie "swoje uwagi i spostrzeżenia nt. kierunku rozwoju Sandomierza i przestrzeni patologicznej, jeśli chodzi o nadzór nad spółkami miejskimi i akcyjnymi".

Pytany przez sąd, skąd powziął informację, iż Bronkowski w przeszłości pełnił funkcję kierownika Zakładu Zieleni Miejskiej w Sandomierzu odparł, że wie o tym jedynie od samego burmistrza, ponieważ wszelkie wiadomości na ten temat "zostały wyczyszczone" z Biuletynu Informacji Publicznej Urzędu Miasta w Sandomierzu.

Bronkowski nie zgodził się ze słowami Rusaka, który zeznał, że publikowane przez niego informacje nie były agitacją wyborczą, ponieważ nie wiedział wówczas, czy będzie startował w wyborach na burmistrza Sandomierza.

Pod koniec marca pan Rusak przyszedł do mnie do gabinetu i poinformował mnie, że będzie ubiegał się o urząd burmistrza i jeżeli nie dostanie się do drugiej tury, to poprze moją osobę

– powiedział Bronkowski.

Zaprzeczył także, jakoby kiedykolwiek pełnił funkcję kierownika Zakładu Zieleni Miejskiej w Sandomierzu. Jego pełnomocnik odnosząc się do ceny budowy fontanny podkreślił, że dokumenty ewidentnie wskazują, iż jej wykonanie to kwota rzędu ok. miliona złotych, a 8,2 mln zł to wydatek dotyczący rewitalizacji całego parku.

Warto podkreślić ten skrót myślowy, jaka to jest różnica, bo jeśli chodzi o koszt fontanny, to uczestnik postępowania ośmiokrotnie zawyżył ten koszt i to jest ta informacja nieprawdziwa, natomiast jeszcze dalej sięga w zakresie ronda plastikowego wskazując, że koszt jego wybudowania wyniósł milion złotych, natomiast z dokumentów wynika, że jest to ok. 24 tys. zł, czyli 40-krotna różnica. To ewidentne kłamstwo, które również podważa wiarygodność burmistrza

– podkreślił pełnomocnik.

W uzasadnieniu postanowienia sędzia Anna Pniewska podkreśliła, że w ocenie sądu okres czasu w jakim kolportowana była broszura "Głos Sandomierza", czyli w okresie tuż przedwyborczym (wydanie nr 1 i 2) oraz wyborczym (wydanie nr 3), związany jest z agitacją wyborczą oraz kampanią negatywną, skierowaną przeciwko aktualnemu włodarzowi miasta.

- Zasady doświadczenia życiowego nie pozwalają na przyjęcie za wiarygodne wskazań uczestnika, że podawane przez niego informacje odbywały się w czasie, gdy nie myślał jeszcze on o kandydowaniu – zaznaczyła Pniewska.

Dodała, że ze złożonych przez Bronkowskiego dokumentów wynika jednoznacznie, iż nie pracował on nigdy na kierowniczym stanowisku w Zakładzie Zieleni Miejskiej w Sandomierzu, tym samym nie doprowadził do jego likwidacji, a wcześniej bankructwa. Odnosząc się do budowy fontanny oraz ronda podkreśliła, że z załączonych faktur i umów ewidentnie wynika, że realny koszt obydwu inwestycji w sposób zdecydowany różni się od kwot przedstawionych przez Rusaka.

Od tego postanowienia obie strony mogą złożyć zażalenie do sądu apelacyjnego, który musi je rozpoznać z zachowaniem 24-godzinnego terminu; od postanowienia sądu apelacyjnego nie przysługuje skarga kasacyjna i podlega ono natychmiastowego wykonaniu.

Autor: redakcja

Źródło: niezalezna.pl, PAP
Reklama