Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Kandydat na burmistrza musi przeprosić

Kandydat na burmistrza Sandomierza, miejski radny Zbigniew Rusak ma przeprosić urzędującego włodarza Marka Bronkowskiego za rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji, zarzucając mu m.in. doprowadzenie do likwidacji jednej z miejskich spółek – orzekł dziś Sąd Okręgowy w Kielcach.

Wyrok w Kielcach
Wyrok w Kielcach
pixabay.com/TPHeinz/creativecommons.org/publicdomain/zero/1.0/deed.pl

Rusak, który w wyborach na burmistrza Sandomierza oraz do rady miasta kandyduje z list komitetu "Głos Sandomierza", ma zamieścić przeprosiny oraz opublikować sprostowanie na swojej stronie internetowej, portalu Facebook oraz lokalnych mediach, a także wpłacić 2 tys. zł na dwie organizacje pożytku publicznego.

Postanowienie jest nieprawomocne.

Wniosek urzędującego burmistrza o wydanie orzeczenia w trybie wyborczym dotyczył m.in. zawartych przez Rusaka w mediach społecznościowych, na bilbordach i w bezpłatnym informatorze "Głos Sandomierza" wiadomości, jakoby Bronkowski w przeszłości "był kierownikiem Zakładu Zieleni Miejskiej w Sandomierzu oraz, że doprowadził go na granicę bankructwa, a ostatecznie do jego likwidacji". Ponadto, burmistrz zarzucił radnemu rozpowszechnianie nieprawdy w informacjach mówiących o tym, że wykonanie fontanny parkowej w mieście kosztowało 8,2 mln zł, a budowa plastikowego ronda wyniosła milion złotych.

W sądzie Rusak przekonywał, że zawarte przez niego informacje dot. burmistrza oraz miejskich inwestycji nie są agitacją wyborczą, a związane są wyłącznie z wykonywanym przez niego od 1994 r. mandatem radnego.

Moim obowiązkiem jest doinformowywać mieszkańców Sandomierza, którego jestem radnym. Takie ślubowanie składałem przy każdej nominacji, gdy zostawałem radnym i nieprawdą jest zarzucanie mi, że prowadzę agitację w postaci kampanii wyborczej

– argumentował Rusak dodając, że część opublikowanych przez niego informacji pojawiła się już w lutym, kiedy jeszcze nie podjął decyzji o kandydowaniu na burmistrza Sandomierza.

Dodał, że w informatorze "Głos Sandomierza" zawarł jedynie "swoje uwagi i spostrzeżenia nt. kierunku rozwoju Sandomierza i przestrzeni patologicznej, jeśli chodzi o nadzór nad spółkami miejskimi i akcyjnymi".

Pytany przez sąd, skąd powziął informację, iż Bronkowski w przeszłości pełnił funkcję kierownika Zakładu Zieleni Miejskiej w Sandomierzu odparł, że wie o tym jedynie od samego burmistrza, ponieważ wszelkie wiadomości na ten temat "zostały wyczyszczone" z Biuletynu Informacji Publicznej Urzędu Miasta w Sandomierzu.

Bronkowski nie zgodził się ze słowami Rusaka, który zeznał, że publikowane przez niego informacje nie były agitacją wyborczą, ponieważ nie wiedział wówczas, czy będzie startował w wyborach na burmistrza Sandomierza.

Pod koniec marca pan Rusak przyszedł do mnie do gabinetu i poinformował mnie, że będzie ubiegał się o urząd burmistrza i jeżeli nie dostanie się do drugiej tury, to poprze moją osobę

– powiedział Bronkowski.

Zaprzeczył także, jakoby kiedykolwiek pełnił funkcję kierownika Zakładu Zieleni Miejskiej w Sandomierzu. Jego pełnomocnik odnosząc się do ceny budowy fontanny podkreślił, że dokumenty ewidentnie wskazują, iż jej wykonanie to kwota rzędu ok. miliona złotych, a 8,2 mln zł to wydatek dotyczący rewitalizacji całego parku.

Warto podkreślić ten skrót myślowy, jaka to jest różnica, bo jeśli chodzi o koszt fontanny, to uczestnik postępowania ośmiokrotnie zawyżył ten koszt i to jest ta informacja nieprawdziwa, natomiast jeszcze dalej sięga w zakresie ronda plastikowego wskazując, że koszt jego wybudowania wyniósł milion złotych, natomiast z dokumentów wynika, że jest to ok. 24 tys. zł, czyli 40-krotna różnica. To ewidentne kłamstwo, które również podważa wiarygodność burmistrza

– podkreślił pełnomocnik.

W uzasadnieniu postanowienia sędzia Anna Pniewska podkreśliła, że w ocenie sądu okres czasu w jakim kolportowana była broszura "Głos Sandomierza", czyli w okresie tuż przedwyborczym (wydanie nr 1 i 2) oraz wyborczym (wydanie nr 3), związany jest z agitacją wyborczą oraz kampanią negatywną, skierowaną przeciwko aktualnemu włodarzowi miasta.

- Zasady doświadczenia życiowego nie pozwalają na przyjęcie za wiarygodne wskazań uczestnika, że podawane przez niego informacje odbywały się w czasie, gdy nie myślał jeszcze on o kandydowaniu – zaznaczyła Pniewska.

Dodała, że ze złożonych przez Bronkowskiego dokumentów wynika jednoznacznie, iż nie pracował on nigdy na kierowniczym stanowisku w Zakładzie Zieleni Miejskiej w Sandomierzu, tym samym nie doprowadził do jego likwidacji, a wcześniej bankructwa. Odnosząc się do budowy fontanny oraz ronda podkreśliła, że z załączonych faktur i umów ewidentnie wynika, że realny koszt obydwu inwestycji w sposób zdecydowany różni się od kwot przedstawionych przez Rusaka.

Od tego postanowienia obie strony mogą złożyć zażalenie do sądu apelacyjnego, który musi je rozpoznać z zachowaniem 24-godzinnego terminu; od postanowienia sądu apelacyjnego nie przysługuje skarga kasacyjna i podlega ono natychmiastowego wykonaniu.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#sąd #kandydat #burmistrz #Sandomierz #Kielce #Marek Bronkowski #Zbigniew Rusak

redakcja