Dzisiaj Kancelaria Sejmu opublikowała na swoich stronach internetowych listy poparcia kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa. Zdążył to skomentować już Sąd Najwyższy. - [To krok] mocno spóźniony, ale niezałatwiający całości problemu, czyli zastrzeżeń, co do tego że KRS nie jest organem w pełni niezależnym - twierdzi Michał Laskowski, rzecznik SN.
Dzisiaj po południu na stronie Sejmu opublikowano zgłoszenia sędziów-kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa i listy sędziów, którzy udzielili im poparcia. Jak zaznaczyło Centrum Informacyjne Sejmu, w związku z wyrokiem WSA "odpadła przeszkoda prawna" dla udostępnienia tych list.
Sędzia Laskowski, odnosząc się do decyzji Kancelarii Sejmu, powiedział, że "niezrozumiałe są powody, dla których tak długo wahano się z publikacją".
- Te listy powinny być dawno temu opublikowane. Nie byłoby pola do domysłów i podejrzeń. Dobrze, że one zostały opublikowane, lepiej późno niż wcale
- wskazał rzecznik SN.
Jednak jego zdaniem nie niweluje to wszystkich zastrzeżeń w stosunku do KRS.
- Listy poparcia to był jeden tylko element tych zastrzeżeń. Zarówno w wyroku TSUE i także w uzasadnieniu wyroku trzech izb SN przedstawiono cały szereg uwag, co do sposobu działania KRS i tego, jacy ludzie i z jakimi powiązaniami tam trafili - mówił sędzia Laskowski.
Sędzia podkreślił, że jest to krok w dobrym kierunku.
- Mocno spóźniony, ale niezałatwiający całości problemu, czyli zastrzeżeń, co do tego ze KRS nie jest organem w pełni niezależnym
- dodał.
Kancelaria Sejmu poinformowała dzisiaj, że w związku z wyrokiem WSA i przepisami Prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi, "odpadła przeszkoda prawna dla udostępnienia informacji publicznej zawartej w wykazach sędziów, którzy udzielili poparcia kandydatom do Krajowej Rady Sądownictwa". Na stronie Sejmu opublikowano wykaz wszystkich 18 sędziów, którzy kandydowali do KRS, z których Sejm wybrał 15 członków Rady.
Sprawa udostępnienia wykazu sędziów, którzy udzielili poparcia sędziom-kandydatom do KRS wzbudzała od początku kontrowersje m.in. wśród części sędziów i wśród polityków. Do Kancelarii Sejmu były składane wnioski m.in. polityków i organizacji społecznych o udostępnienie informacji o imionach, nazwiskach i miejscach orzekania sędziów, którzy poparli zgłoszenia kandydatów do KRS. Szef Kancelarii Sejmu odmawiał udostępnienia tych danych.