17 osób zatrzymała do tej pory policja w związku z zajściami w trakcie niedzielnego meczu Lech Poznań - Legia Warszawa. Zatrzymani trafiają do prokuratury, gdzie stawiane są im zarzuty dotyczące zakłócania przebiegu imprezy masowej. - Dobrej nocy... Od 6.00 zapukamy do kolejnych drzwi - napisał wczoraj późnym wieczorem rzecznik wielkopolskiej policji, Andrzej Borowiak.
Jak poinformował we wtorek późnym wieczorem rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak, łącznie ujęto już 17 uczestników zamieszek i należy spodziewać się kolejnych zatrzymań.
17 pseudo kiboli policjanci z Poznania posadzili w areszcie. Dobrej nocy.... Od 6.00 zapukamy do kolejnych drzwi... pic.twitter.com/sTNYg7lc00
— Andrzej Borowiak (@BorowiakPolicja) 22 maja 2018
Niedzielny mecz został przerwany z powodu ekscesów z udziałem kibiców poznańskiej drużyny. Pierwsze zatrzymania miały miejsce w poniedziałek po południu; sześciu mężczyzn w wieku 18-37 lat zidentyfikowano na podstawie policyjnej analizy stadionowego monitoringu. Wśród osób zatrzymanych we wtorek jest m.in. mężczyzna, który sam zgłosił się na komisariat.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus poinformowała wczoraj, że osoby zatrzymane przez policję trafiają do prokuratury, przedstawiane są im zarzuty związane z zakłócaniem przebiegu imprezy masowej.
Do ekscesów doszło podczas spotkania ostatniej kolejki piłkarskiej ekstraklasy Lech - Legia. W 77. minucie przy stanie 2:0 dla gości z trybuny zajmowanej przez kibiców poznańskiej drużyny na murawę poleciały race i świece dymne. Sędzia przerwał zawody, piłkarze opuścili murawę. Sympatycy Lecha zaczęli napierać na ogrodzenie i po chwili kilkudziesięciu z nich pojawiło się na boisku. Do akcji wkroczyło ok. 200 policjantów, którzy przegonili chuliganów z powrotem na sektor i opanowali sytuację.