Podczas przesłuchania Mateusza Morawieckiego przed komisją śledczą ds. wyborów korespondencyjnych, przewodniczący komisji, Dariusz Joński, straszy nieustannie świadka raportem, który komisja ma dopiero przygotować. - Już jest gotowy? - pytał Przemysław Czarnek, jeden z członków komisji.
Przed komisją śledczą ds. wyborów korespondencyjnych przesłuchiwany jest były premier, Mateusz Morawiecki. Przewodniczący Dariusz Joński w swoich pytaniach próbuje wskazać, kto wydał decyzję dotyczą wyborów. Mateusz Morawiecki odpowiedział, że poparła to początkowo cała klasa polityczna w Polsce, a konkretnie 28 marca 2020 r. w Sejmie.
Joński często przerywał wypowiedzi świadka, co spotkało się z uwagą członka komisji, prof. Przemysława Czarnka.
- Proszę nie przerywać świadkowi, widzowie się skarżą! - zwrócił się Czarnek. - Traci pan głosy - dodał inny z członków komisji.
Ponadto, przewodniczący Joński straszył świadka "raportem", który ma przygotować komisja po zakończeniu przesłuchań.
Oto on - Joński Dariusz. Próbuje zmusić @MorawieckiM do odpowiedzi na swoje tendencyjne pytania, które mają pasować do gotowych tez w raporcie, który dawno jest już gotowy... Ale mu nie idzie 😅.#CyrkJońskiego pic.twitter.com/qScgy4IYMZ
— Przemysław Czarnek (@CzarnekP) May 16, 2024
- Przyjdzie raport i będzie pan musiał odpowiedzieć za to... - mówił do Morawiecki Joński.
- Gotowy raport jest już? - pytał Czarnek.
- Będzie raport - odparł przewodniczący komisji, po czym zacytował rzekomego maila, których ujawnianie wiąże się z opisywaną przez nas wielokrotnie operacją Ghostwriter.