"Gazeta Polska Codziennie" przez rok nie może publikować krytycznych tekstów dotyczących prezesa PZPN Zbigniewa Bońka. Tak zdecydował sąd, dodając nawet... listę zakazanych tematów. Są już pierwsze komentarze w tej sprawie. - Na pewno jest to decyzja, która jest sprzeczna z zasadą wolności słowa - mówi dyrektor Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich Jolanta Hajdasz w rozmowie z Niezalezna.pl.
Przypomnijmy, Sąd Okręgowy w Warszawie w osobie sędziego Rafała Wagnera podjął decyzję o udzieleniu zabezpieczenia roszczeń Zbigniewa Bońka o ochronę dóbr osobistych. Spółka FORUM S.A., czyli wydawca "Gazety Polskiej Codziennie", przez rok nie może pisać o prezesie PZPN artykułów, w których zawarte będą zarzuty i twierdzenia dotyczące: powiązania (w przeszłości lub obecnie) z władzami komunistycznej Polski, Służbą Bezpieczeństwa; pełnienia w PZPN roli gwaranta i rzecznika systemu komunistycznego; sprawowania funkcji prezesa PZPN w sposób nieetyczny, naruszający prawo i nietransparentny; popełnienia przestępstwa karnoskarbowego poprzez nieujawnienie przed urzędem skarbowym 1 100 000 euro dochodu i nieodprowadzenie podatku od tej kwoty.
Podobne postanowienie sędzia Wagner wydał ws. dziennikarza Piotra Nisztora.
Zapowiadane są już pierwsze interwencje w sprawie kuriozalnego postanowienia warszawskiego sądu o cenzurze nałożonej na "Gazetę Polską Codziennie".
W tej sprawie na pewno będzie kolejny protest Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i myślę, że również zabierze w tej sprawie głos Zarząd Główny SDP. To jest bardzo poważna sprawa, to jest kuriozalna decyzja sądu ws. zakazu pisania na jakiś temat. W ten sposób można po prostu powiedzieć, że dziennikarze nie mogą o czymś pisać. Na pewno jest to decyzja, która jest sprzeczna z zasadą wolności słowa, jest to sprzeczne z polską konstytucją, która zakazuje cenzury prewencyjnej
- powiedziała portalowi Niezalezna.pl Jolanta Hajdasz ze Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.