Podczas sobotniej konwencji PiS w Jasionce pod Rzeszowem prezes partii Jarosław Kaczyński podkreślał, jak ważna jest rodzina.
- Ale jeśli stawiamy na rodzinę, to musimy zwrócić uwagę na to, że mamy tutaj także wielki kłopot, wielką trudność, wielkie zagrożenie - tym zagrożeniem jest atak na rodzinę i to atak przeprowadzony w sposób najgorszy z możliwych, bo jest to w istocie atak na dzieci
- mówił.
- PiS jest za tolerancją, jest tolerancyjne. Tolerancja to zgoda na odmienność w różnych dziedzinach i szacunek dla tej odmienności. I ta zgoda i ten szacunek jest, także z naszej strony, to jest oczywiste. Polska jako jedna z pierwszych w Europie zniosła karalność za pewne odmienności (...) Tolerancja - tak, być musi (...), ale nie można mylić tolerancji i afirmacji
- podkreślał Kaczyński.
Szef MSWiA odniósł się dzisiaj do wpisu jednej z blogerek, która zaznaczyła, że ciepło myśli "o tych wszystkich członkach rodziny (zwłaszcza dzieciach) polityków PiS, które są homo". "To musi być straszny dramat, zderzyć się z takim odrzuceniem przez najbliższych" - dodała blogerka.
- Kto mówi o odrzucaniu? Jarosław Kaczyński wyraźnie mówił: "Tolerancja tak, afirmacja nie". Dla mnie jako polityka (szefa MSWIA) jest oczywiste, że nie ma mowy o żadnej dyskryminacji czy odrzucaniu praw obywatelskich osób LGBT, a orientacja seksualna obywateli nie ma dla mnie żadnego znaczenia
- odpowiedział na Twitterze Brudziński.
Kto mówi o odrzucaniu ? PJK wyraźnie mówił: "Tolerancja tak, afirmacja nie". Dla mnie jako polityka (szefa MSWIA) jest oczywiste, że nie ma mowy o żadnej dyskryminacji czy odrzucaniu praw obywatelskich osób LGBT, a orientacja seksualna obywateli nie ma dla mnie żadnego znaczenia. https://t.co/FshQrRSO4U
— Joachim Brudziński (@jbrudzinski) 10 marca 2019