Zabójca Pawła Adamowicza nie był niepoczytalny. Co za tym idzie, może odpowiadać przed sądem i odbyć karę więzienia- dowiedziało się nieoficjalnie radio RMF FM. Według rozgłośni, taka jest konkluzja drugiej opinii biegłych psychiatrów i psychologów, którzy badali Stefana W.
„Z nieoficjalnych informacji wynika, że biegli uznali, że Stefan W. nie był całkowicie niepoczytalny, gdy w styczniu 2019 roku wszedł z nożem na scenę Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i zadał śmiertelne ciosy prezydentowi Gdańska. To oznacza, że - z punktu widzenia prawa karnego - jego działanie można potraktować jako przestępstwo i że Stefan W. może zostać osądzony”.
- napisano w piątek w serwisie internetowym RMF FM.
Jak powiedział reporterom radia obrońca Stefana W. - mecenas Artur Kotulski - jego klient nie będzie na razie kwestionował opinii sporządzonej przez nowy zespół biegłych.
Po zapoznaniu się z wnioskami opinii sądowo-psychiatrycznej dotyczącej stanu poczytalności podejrzanego, obrona nie zamierza na tym etapie postępowania składać dalszych wniosków dowodowych zmierzających do zmiany jej treści.
- przekazał mec. Kotulski.
Z opinią zapoznaje się także najbliższa rodzina Pawła Adamowicza.
Obszerną, profesjonalną liczącą ponad 300 stron opinię dotyczącą mordercy Stefana W. odebrałem kilka dni temu. Bez wątpienia jest to smutny, poruszający, także nierzadko porażający materiał. Trwa analiza, dlatego proszę o trochę czasu na odpowiedź, czy będziemy składać nowe wnioski dowodowe.
- wyjaśnił w rozmowie z RMF FM brat zamordowanego prezydenta Gdańska Piotr Adamowicz.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk powiedziała, że prokuratura nie będzie komentowała informacji, które pojawiły się w radiu RMF FM. Dodała, że stworzona przez zespół biegłych opinia wciąż jest analizowana przez śledczych.
Nie ujawniamy jej treści.
- oznajmiła.
Sporządzona przez biegłych psychiatrów opinia zawiera ocenę stanu zdrowia psychicznego Stefana W., a także jego poczytalności w momencie popełnienia zabójstwa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
W październiku ub.r. prokuratura otrzymała już jedną opinię dotyczącą stanu zdrowia psychicznego Stefana W. Sporządzono ją po kilkutygodniowej obserwacji mężczyzny. Po zapoznaniu się z analizą prokuratorzy uznali jednak, że jest ona niekompletna i niejasna. Wątpliwości nie rozwiały dodatkowe wyjaśnienia udzielone ustnie przez biegłych.
W grudniu ub.r. prokuratura powołała, więc drugi zespół biegłych, który przeprowadził kolejną kilkutygodniową obserwację Stefana W. W skład zespołu wchodził m.in. psycholog śledczy, którego zadaniem było zbadanie motywów, jakimi kierował się Stefan W.
Ten ekspert sporządził swoją opinię, a prokuratura dostarczyła ją psychiatrom przygotowującym analizę stanu zdrowia psychicznego Stefana W. i jego poczytalności. To właśnie ta opinia psychiatryczna dotarła do gdańskiej prokuratury.