Redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" mówił dziś w TVP Info o negocjacjach dotyczących rekonstrukcji rządu i sygnałach, że znajdzie się w nim prezes PiS Jarosław Kaczyński. "Jest potrzebny ktoś, kto będzie kreatorem wizji bezpieczeństwa na arenie wewnętrznej i zewnętrznej, a jeszcze do tego stabilizuje sytuację polityczną" - podkreślił Tomasz Sakiewicz.
PiS nie musiał negocjować wejścia Jarosława Kaczyńskiego do rządu. Po prostu Jarosław Kaczyński tak postanowił i to się wszystkim wydawało naturalne i oczywiste - zwrócił uwagę Tomasz Sakiewicz.
Redaktor naczelny "Gazety Polskiej" podkreślił bardzo ważny kontekst międzynarodowy tej decyzji.
Sytuacja międzynarodowa się zaostrza, jest coraz poważniejsza (...). Bardzo dużo się będzie działo w sprawach międzynarodowych dotyczących bezpieczeństwa i ktoś, kto będzie koordynował resorty odpowiedzialne za bezpieczeństwo państwa i służby specjalne w jednym ręku, musi się bardzo dobrze na tym znać. A przecież Jarosław Kaczyński ma gigantyczne doświadczenie w tej sprawie
- mówił Tomasz Sakiewicz.
Jest potrzebny ktoś, kto będzie kreatorem wizji bezpieczeństwa na arenie wewnętrznej i zewnętrznej. A jeszcze do tego stabilizuje sytuację polityczną
- dodał.
Jarosław Kaczyński wielokrotnie mówił pół-żartem, pół-serio "ja jestem szeregowym posłem" i potrafił zachować dystans do siebie, będąc prezesem partii i tak naprawdę zarządzając w pewnej mierze polską polityką
- zwrócił uwagę redaktor Sakiewicz.
Wydaje mi się, że Jarosław Kaczyński nie ma żadnego powodu, żeby pokazywać Mateuszowi Morawieckiemu, że jest gorszym, czy słabszym premierem. Choćby dlatego, że cele, które postawił M. Morawieckiemu, bardzo zależą od jego siły i autorytetu. Jarosław Kaczyński stawia mocno na Morawieckiego ze względu na jego umiejętności ekonomiczne i negocjacyjne w Unii Europejskiej, więc jego osłabianie nie miałoby najmniejszego sensu
- dodał.