To oni nas nieustannie podają do sądu więc z dużą radością słucham o tym zalewie procesów. Ja dostaję nieustannie pozwy właśnie od tych mediów i ich sojuszników politycznych - mówił dziś ws. protestu mediów komercyjnych redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" Tomasz Sakiewicz.
- Jakoś się dzisiaj nie denerwowałem, oglądając TVN - rozpoczął.
- Rządy Platformy Obywatelskiej w 2007 roku zaczęły się od tego, że próbowano aresztować mnie i moją zastępczynię Katarzynę Gójską na życzenie TVN-u. Opisaliśmy ich pracownika, który był współpracownikiem Wojskowych Służb Informacyjnych. Na wszelki wypadek postanowiono nas wsadzić, jeszcze przed rozstrzygnięciem rozprawy
- mówił w TVP Info Tomasz Sakiewicz.
#Minęła20 |💬@michalrachon: Dużo wygodniej jest mówić o wolności mediów niż o zwiększających się obciążeniach podatkowych. Wielkie medialne koncerny nie protestowały, kiedy milionom polskich podatników rząd Donalda #Tusk.a podniósł stawkę podatku #VAT, który płacimy wszyscy. pic.twitter.com/JygrNrJfvU
— TOP TVP INFO (@TOPTVPINFO) February 10, 2021
- Adam Michnik toczył ze mną proces 10 lat - przypomniał. - To oni nas nieustannie podają do sądu więc z dużą radością słucham o tym zalewie procesów. Ja dostaję nieustannie pozwy właśnie od tych mediów i ich sojuszników politycznych - mówił dalej.
- Panowie Lis i Żakowski mnie sądzili, a sąd odmówił mi prawa głosu jako pozwanemu. Jakoś to nie wzbudziło ich protestów
- nawiązał do procesu z ubiegłego roku.
- Dziś w ramach „obrony wolności słowa” zablokowano część sprzedaży „Gazety Polskiej Codziennie”, ponieważ nie przyłączyliśmy się do protestu. Dostaliśmy pismo od jednej z sieci handlowych i otrzymaliśmy informację o zablokowaniu części sprzedaży „GPC”
- przekazał Sakiewicz.
- Obrona wolności słowa, że zakazuje się wydawania gazet, jest niezwykłym osiągnięciem. P.o. ambasadora USA nie protestuje, Unia Europejska nie zajmuje się tą sprawą - kpił dalej naczelny „GP” i „GPC”.
Pytany o skutki potencjalnej ustawy przyznał, że trudno to teraz ocenić. - Nie znam jeszcze tej ustawy. To błąd komunikacyjny, należało to z nami skonsultować. Zawsze apeluje do przedstawicieli władzy, aby rozmawiali z tymi, którzy naprawdę mają doświadczenie. Wydaję media od ponad trzydziestu lat, a od 1992 roku tworzę media, w których pracuję - skonkludował.