Sąd Najwyższy uniewinnił w ubiegły wtorek w sprawie dyscyplinarnej sędziego Mirosława Topyłę od zarzutu kradzieży 50 zł. W uzasadnieniu tłumaczono, że sędzia jest osobą „charakteryzującą się dużym stopniem roztargnienia”. Jak na roztargnionego, sędzia może pochwalić się niemałym majątkiem.
Sędzia Sądu Rejonowego w Żyrardowie Mirosław Topyła został obwiniony o to, że w dniu 3 marca 2017 r., na stacji paliw w okolicy Sochaczewa ukradł z lady banknot 50-złotowy starszej kobiety, w momencie gdy ta odwróciła się.
CZYTAJ WIĘCEJ: Tak sędzia skradł 50 zł na stacji benzynowej. Zobacz NAGRANIE z monitoringu
Sprawa trafiła na wokandę Sądu Najwyższego w 2017 roku. Mogła zostać rozstrzygnięta już w październiku, lecz odroczono rozpoznanie sprawy. Uwzględniono wniosek obrony o dopuszczenie opinii biegłego psychologa, dla ustalenia profilu psychologicznego i cech osobowości obwinionego.
CZYTAJ WIĘCEJ: #Roztargniony sędzia hitem sieci. Internauci drwią z absurdalnego orzeczenia SN
Podczas ostatniej rozprawy odtworzono monitoring z kradzieży, na którym widać, jak sędzia rozgląda się, a następnie wyciąga rękę, by sięgnąć po pieniądze, które wyłożyła wcześniej na ladę starsza kobieta.
W ostatni wtorek sędziego uniewinniono. W uzasadnieniu stwierdzono, że sędzia jest "roztargniony".
Sędzia może pochwalić się niemałym majątkiem. Z jego oświadczenia majątkowego wynika, że razem z żoną posiada 190 metrowy dom, dwa auta, działkę budowlaną, a na koncie zgromadził 67 tys. zł oszczędności.