Szef Gabinetu Politycznego Premiera odniósł się w Telewizji Republika do telenoweli fundowanej przez "Gazetę Wyborczą" pt. "Taśmy Kaczyńskiego". - To rzucanie kamieniami w przeciwników politycznych - z kupy kamieni, która została po ich rządach - ocenił. Zdaniem ministra tę strategię ujawniła "nieopatrznie" Ewa Kopacz.
Marek Suski pytany w TV Republika o przedstawiane przez "Gazetę Wyborczą" jako "wielką aferę" tzw. taśmy Kaczyńskiego zwrócił uwagę, że wynika z nich, iż "urzędnicy są o wysokim poziomie moralności, a przychodzący do nich człowiek kusi, próbuje wymusić, proponuje łapówki".
Dziwię się, że ten człowiek (Birgfellner) wziął sobie na adwokata Romana Giertycha, zresztą nadwornego adwokata Platformy i Donalda Tuska, bo on ujawniając te taśmy, działa na jego szkodę. Na tych taśmach są dowody próby przekupstwa i tenże klient Giertycha będzie miał kłopoty
- ocenił.
Minister odniósł się także do faktur, które opisała dziś "GW".
Marek Suski mówił, że jeżeli ujawniona przez "GW" faktura jest tą, którą biznesmen miał przedstawić spółce za wykonanie usług, ale jej nie przedstawił, natomiast przekazał fakturę "Gazecie Wyborczej", to - jak stwierdził - "może "Gazeta Wyborcza" zapłaci za tę fakturę?".
Przede wszystkim faktura powinna być oparta o rzeczywiste, wykonane jakieś prace, więc jest pytanie, czy te prace zostały wykonane, pytanie jest kiedy ta faktura została wystawiona. Jeżeli nie został odprowadzony VAT i nie została ona ujawniona, to jest pytanie, czy ona została wystawiona wtedy i siedziała gdzieś tam głęboko ukryta w szufladzie. Jak ten człowiek prowadzi księgowość wobec tego? A może była antydatowana? Nie wiadomo, myślę, że tutaj wszystko jest możliwe
- podkreślił.
Minister zwrócił uwagę, że wiceprzewodnicząca PO Ewa Kopacz "nieopatrznie" ujawniła strategię opozycji wobec PiS, gdy mówiła o rzucaniu kamieniami w dinozaury.
To jest takie rzucanie kamieniami, czy też oskarżeniami - z tej kupy kamieni, która została po ich rządach - w przeciwników politycznych
- ironizował.