Podczas niedzielnego programu Michała Rachonia "Woronicza 17" na antenie TVP Info politycy rozmawiali o katastrofie smoleńskiej i poruszających słowach Marii Karwety, wdowy po admirale Andrzeju Karwecie – dowódcy Marynarki Wojennej, który zginął 10 kwietnia 2010 r.
- Zobaczyłam mundur mojego męża, mundur admiralski, pod mundurem bielizna, nie jego, mała, w znacznie mniejszym rozmiarze, zielona (…), sądzę, że należała do jakiegoś przedstawiciela wojsk lądowych (…). Pod bielizną – worki. Jeden, to worek taki, w jakich zwykle są transportowane ciała ofiar katastrof, morderstw (…). Obok - dwa worki duże, ciemne, na śmieci i reklamówka żółta, przejrzysta. Tak pochowano mojego męża - powiedziała.
Na ten temat zapytał gości redaktor Michał Rachoń. Wszystkich zszokowały słowa posła PSL Pawła Bejdy.
- Nie uważa Pan, że ekshumacje, które teraz są prowadzone, to nie do końca służą wyjaśnieniu prawdy, tylko to jest gra polityczna - stwierdził wywołując oburzenie pozostałych gości.
Bejda brnął dalej, opowiadając, o co rzekomo proszą jego wyborcy.
- Niech pan zada pytanie przedstawicielowi Prawa i Sprawiedliwości, jeżeli jest katolikiem, to modli się do ciała, czy za spokój duszy - mówił przedstawiciel PSL.
Różne brednie o katastrofie smoleńskiej wygadywali przed siedem lat posłowie obecnej opozycji, ale przebił wszystkich.
- Panie pośle, apeluję, niech pan odwoła te słowa, jeszcze można to teraz zrobić - zwrócił się redaktor Rachoń do posła PSL-u.
Bejda jednak nic nie zrozumiał!