Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Jak dzieci robotników Sierpnia'80 stworzyły polski hip-hop. "O życiu na osiedlach w popie nie śpiewano"

Gdy w czasie transformacji padały zakłady pracy rozkradane przez komunistyczną nomenklaturę, robotników z polskich dzielnic i bloków, którzy tworzyli Solidarność z 1980 r., zepchnięto w biedę. - W muzyce popowej śpiewano wówczas o miłości, spełnionej i niespełnionej, ale o tym jak żyje się w nowej Polsce raczej nie było. Wtedy rap żyzne pole znalazł na blokowiskach, tam gdzie nie było za bogato w rodzinie, gdzie rodzice nie mieli za bardzo czasu na wychowywanie dzieci, bo była praca, a często jeszcze jakieś próby dodatkowego dorobienia. No więc dzieciaki siedziały na podwórkach, na klatkach schodowych i robiły różne rzeczy, m. in. właśnie hip-hop – mówi w rozmowie z Piotrem Lisiewiczem w "Wywiadzie z chuliganem" Maciej Gnatowski, czyli raper Wujek Samo Zło.


Niecodzienna rozmowa dziś o 20:50 w Telewizji Republika


Wujek Samo Zło to legenda polskiego rapu, nazywany bywa ojcem polskiego freestyle. W rozmowie Wujek Samo Zło odniesie się do ataków ze strony „bananowego” rapera Tede. - Jackowi się bardzo nie podobało, że występuje u pana Rachonia w programie „Jedziemy”. Wnioskuję, że to od tego momentu, kiedy w programie „Jedziemy” był poruszony temat Zatoki Sztuki. No i on też się tam pojawił w negatywnym kontekście – mówi.

Reklama

W programie wiele wspomnień z dzieciństwa na „charakternych” dzielnicach, Woli i Grochowie, w występów z zespołem Kaliber 44 oraz bitew freestylowych. - Trafiłem do szkoły imienia Wandy Wasilewskiej. Obcharkiwałem jej popiersie razem z moim kolegą. Próbowano wykryć sprawców, ale na szczęście nie wykryto. Nawet dyrekcja na apelu o tym mówiła, że takie rzeczy robią jacyś chuligani – śmieje się Maciej Gnatowski.

Cała rozmowa dziś o 20:50 w Republice, a poniżej filmowa zapowiedź:

Reklama