Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Jak doszło do sojuszu z PiS? I skąd wściekłość "układu"? Trzecia część WYWIADU z W. Kałużą

- Znałem niektórych ludzi z PiS i pozwoliłem sobie wykonać pewne ruchy w tym zakresie - ujawnia Wojciech Kałuża w odpowiedzi na pytanie, kto zainicjował rozmowy między nim a Prawem i Sprawiedliwością. A o prawdziwych przyczynach ataku na jego osobę mówi: - Jestem świadomy, że zmiana „rządu” na Śląsku spowodowała, że te grupy interesów potracą wpływy.

PAP, Fot: Andrzej Grygiel

Publikujemy trzecią, ostatnią część naszego wywiadu z wicemarszałkiem województwa śląskiego Wojciechem Kałużą. Całość rozmowy już w najbliższą środę (5 grudnia) w tygodniku "Gazeta Polska".


Przez kilkanaście dni ukazało się mnóstwo artykułów na Pana temat, ale większość oparta na spekulacjach, anonimowych wypowiedziach lub przypuszczeniach, a Pan nie udzielał żadnych wywiadów. Jak więc wyglądało zawarcie porozumienia z PiS? 
Znałem niektórych ludzi z PiS i pozwoliłem sobie wykonać pewne ruchy w tym zakresie. 

Czyli zasugerował Pan, że jest gotów do rozmowy?
Tak. Rozmowy zostały przeprowadzone dzień przed sesją. 

Szybko doszliście do porozumienia?
Pozwoliliśmy sobie na chwilę zastanowienia, na szczegóły, akcenty programowe, ja chciałem, żeby to faktycznie był „Program dla Śląska”, żeby 55 miliardów było rzeczywiście zainwestowane w region. I taką gwarancję otrzymałem. To też zdeterminowało moją decyzję. Podczas rozmów z ministrem Grzegorzem Tobiszowskim, a później ministrem Michałem Dworczykiem temat rozwoju Śląska był mocno akcentowany. I doszliśmy do porozumienia.

W mediach i wypowiedziach polityków Nowoczesnej lub Platformy nie brakuje zarzutów, że doszło do korupcji politycznej.
Słyszałem jeszcze gorsze rzeczy, że rzekomo wziąłem trzy miliony złotych łapówki, że żona ma być wiceprezesem Jastrzębskiej Spółki Węglowej, inni „odkryli”, że mam kredyt hipoteczny we frankach szwajcarskich. Rzeczywiście mam, zaciągnięty wspólnie z żoną, spłacany od 10 lat, wybudowaliśmy za to dom I oni teraz piszą, czy ktoś mi obiecał, że ktoś spłaci ten kredyt. To są wierutne bzdury. Moja żona rzeczywiście pracuje w JSW, ale już 13 lat. A to że zostałem wicemarszałkiem... Przecież to zaproponował marszałek Jakub Chełstowski i radni mnie wybrali. 

Jedna z gazet cytuje anonimowego rozmówcę, który twierdzi, że miał Pan powiedzieć: „teraz będę ustawiony na całe życie”.
(śmiech) Tak na serio, czy bycie wicemarszałkiem województwa, nawet przez całą kadencję, czyli 5 lat, pozwoli „ustawić się na całe  życie”. Może oni myślą w takich kategoriach? Jeśli już mówimy o ustawianiu, to mam nadzieję i naprawdę w to wierzę, że ustawię Śląsk w rozwoju gospodarczym. 

Wspomniał Pan, że decyzja zapadła i porozumienie podpisane zostało dzień przed sesją, ale już w jej trakcie przekonał się Pan jaką to wywołało reakcję. Czy pojawiły się wtedy jakieś wątpliwości?
Zdawałem sobie sprawę, co mnie może czekać. Natomiast w życiu bym się nie spodziewał takiej skali. Natomiast jeżeli Pan pyta, czy zrobiłbym to drugi raz, to tak - zrobiłbym. Teraz, po kilku dniach, nachodzi mnie refleksja, że to musiało się takim echem skończyć, bo są pewne grupy interesów w tym województwie od wielu, wielu lat i w tej chwili stracą wpływy. 

Stąd taka wściekłość?
Myślę, że tak. Ja przecież byłem szeregowym radnym. Jestem świadomy, że zmiana „rządu” na Śląsku spowodowała, że te grupy interesów potracą wpływy. 

 



Źródło: niezalezna.pl

#Wojciech Kałuża

Grzegorz Broński