Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Jak daleko jeszcze się posuną? Demonstranci wyzywali policjantów i rzucali w nich. Rośnie poczucie bezkarności

Podczas, gdy media dość obszernie informowały o demonstracji części studentów oraz reprezentantów środowisk lewicowych na Krakowskim Przedmieściu, niewiele jest informacji o agresywnym zachowaniu manifestantów. Zebrani protestowali przeciwko projektowi „Zatrzymaj aborcję”. Uczestnicy pikiety przemieścili się następnie przed gmach resortu zdrowia oraz wdarli się na dziedziniec Pałacu Arcybiskupów Warszawskich. Jak się dowiedzieliśmy to właśnie tam doszło do przepychanek.

Filip Błażejowski/Gazeta Polska

Manifestacja, ukazana przez część mediów, jako oddolna inicjatywa studencka sprawiała jednak wrażenie dobrze przygotowanej. Uczestnicy mieli ze sobą transparenty odwołujące się wprost do „czarnego protestu” i skandowali hasła: „Nie chcesz aborcji, to jej sobie nie rób”, „Wolność, równość, aborcja na żądanie” oraz „Studenci za prawem do aborcji, studentki za prawem do aborcji”.

„Polska może stać się drugim w Europie krajem z najbardziej opresyjnym prawem antyaborcyjnym. Chcemy pokazać, że nie wyrażamy zgody na wprowadzanie do porządku prawnego ustaw sprzecznych z nauką i podstawowymi prawami człowieka. Wzywamy do ogólnej mobilizacji studentki i studentów, akademiczki i akademików, pracownice i pracowników, siostry i braci, tych wszystkich, którzy chcą walczyć o wolność i autonomię ciała.” - napisano w specjalnej odezwie wzywającej do uczestnictwa w manifestacji.

Jako jeden z organizatorów demonstracji występuje Studencki Komitet Antyfaszystowski. Przedstawiciele tej organizacji swoje cele ujęli w okolicznościowym manifeście.

„Nie pozwolimy na to, aby pseudonaukowa argumentacja stojąca za nowelizacją umiejscowiła Polskę w szeregu państw łamiących w rażącym stopniu prawa człowieka. Deklaracje międzynarodowe jasno stanowią o prawach kobiet do dostępu do legalnej i bezpiecznej aborcji” - czytamy w komunikacie Studenckiego Komitetu Antyfaszystowskiego, który widnieje jako jeden z organizatorów.

Dość szybko jednak sama manifestacja przerodziła się w skrajnie antyreligijną demonstrację. Uczestnicy pikiety przedostali się na dziedziniec Pałacu Arcybiskupów Warszawskich i skandowali hasła m.in. „Ani Boga, ani pana, kuria jest okupowana” oraz „Nie dla religii i pseudonauki w porządku prawnym”. Swoje działania sami uczestnicy określają mianem „okupacji Kurii”.

To właśnie tam doszło do przepychanek z policją. Jak dowiedział się portal niezalezna.pl funkcjonariuszy zabezpieczających zgromadzenie wyzywano, a później zaczęto ich nawet obrzucać śnieżkami.

 - Niestety nie brakowało prowokacji ze strony uczestników manifestacji. Rzucanie śnieżkami w policjantów, czy używanie wulgaryzmów, pozwalają na postawienie pytania o cel takich zachowań. Idąc z określonymi hasłami, manifestujący powinni w naturalny sposób skupić się na celu zgromadzenia, a nie zaczepianiu policjantów, dbających o ich bezpieczeństwo. Żadne zgromadzenie nie upoważnia do łamania prawa, a do obowiązków policjantów należy reakcja na jego naruszenia – informuje Komenda Stołeczna Policji.

 
Jak dowiedzieliśmy się w Komendzie Stołecznej Policji, funkcjonariusze rejestrowali przebieg manifestacji i teraz będzie on analizowany pod kątem ewentualnego naruszenia prawa przez poszczególnych uczestników demonstracji.
 

 



Źródło: niezalezna.pl, Twitter, Facebook

#policja #demonstracja #studenci #aborcja #Zatrzymaj aborcję #polityka #pikieta #manifestacja

redakcja