Myślę, że jesteśmy przed happy endem - powiedział europoseł PiS Ryszard Czarnecki pytany o kryzys w obozie Zjednoczonej Prawicy. Ocenił, że finalnie „wszystkie strony sporu i kryzysu będą zadowolone”. Jednocześnie Ryszard Czarnecki przedstawił argument dla wszystkich „złośliwych” dziennikarzy i polityków opozycji, którzy przez lata zarzucali Jarosławowi Kaczyńskiemu sterowanie Radą Ministrów z „tylnego siedzenia”.
W środę wieczorem w Warszawie doszło do kolejnego spotkania Jarosława Kaczyńskiego ze Zbigniewem Ziobro, po którym źródło zbliżone do rządu informowało, że prezes PiS ma wejść do rządu i zostać szefem komitetu ds. bezpieczeństwa - ma nadzorować resort sprawiedliwości, MON oraz MSWiA.
Myślę, że jesteśmy przed happy endem.
- ocenił na antenie TVN24 Czarnecki.
Dopytywany, jak blisko jest tego „happy endu”, odpowiedział:
Wszystko w swoim czasie, ale myślę, że bliżej niż dalej. Wszyscy będą zadowoleni i wszystkie strony tego jednak sporu, nie ma co ukrywać, i jednak kryzysu, i to myślę, że najpoważniejszego kryzysu od sześciu lat, od kiedy jesteśmy razem, będą jednak finalnie zadowoleni.
- podkreślił.
Wskazał, że „najbardziej optymalną formułą funkcjonowania w polskiej polityce po prawej stronie, po stronie centroprawicy jest obóz Zjednoczonej Prawicy, czyli ta formuła obecna, natomiast oczywiście trzeba zmienić sposób funkcjonowania”.
Jak mówił, „tego typu spory, także o strefy wpływów, są naturalne w polityce”.
Jesteśmy - można powiedzieć - koalicją po przejściach, jak się wydaje, ku temu to zmierza. Myślę, że takie przesilenie było konieczne po to, żeby przez najbliższe trzy lata, przez najbliższe kilkadziesiąt miesięcy, funkcjonować stabilnie.
- dodał.
Europoseł PiS pytany, czy ten „happy end” będzie miał twarz Jarosława Kaczyńskiego, jako wicepremiera i szefa komitetu ds. bezpieczeństwa, odpowiedział:
To się okaże, jak będzie rząd, ale to ciekawa koncepcja.
Przypomniał, że w najbliższym czasie dojdzie do rekonstrukcji rządu i zapowiedział, że będzie ona „bardzo poważna”.
Ja osobiście dostrzegam zalety bycia prezesa Kaczyńskiego w rządzie, już nikt nie będzie mówił - złośliwi dziennikarze czy złośliwa opozycja, że ktoś z tylnego siedzenia kieruje Radą Ministrów.
- skwitował Czarnecki.