Izba Pracy Sądu Najwyższego podjęła w środę uchwałę, uznając wyroki Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN z sędziami powołanymi od 2018 roku za "nieistniejące i niebyłe". Decyzja wywołała burzę w środowisku prawniczym i może spowodować chaos w sprawach tysięcy obywateli.
Zgodnie z uchwałą, jeśli do sądu trafi sprawa po uwzględnieniu w IKNiSP skargi nadzwyczajnej, sąd może sam ponownie rozpoznać taką skargę. W praktyce oznacza to podważenie legalności tysięcy orzeczeń wydanych przez Izbę Kontroli w ostatnich latach.
Zapytany przez nas o to, jakie skutki przyniesie uchwała Izby Pracy dla funkcjonowania Sądu Najwyższego oraz sądów niższej instancji, dr hab. Aleksander Stępkowski, sędzia Sądu Najwyższego, przyznał, że uchwała "wprowadza dodatkowy zamęt w polski wymiar sprawiedliwości".
- Dodatkowy względem tego, który izba ta konsekwentnie wprowadzała przynajmniej od 2019 r. Można powiedzieć, że kontynuuje ona pewną swoistą tradycję anarchizacji polskiego wymiaru sprawiedliwości. A mówiąc konkretniej, w uchwale tej Izba Pracy zobowiązała sąd powszechny do pominięcia wyroku, który zobowiązywał go do zapewnienia pełnej skuteczności Dyrektywie Rady 98/59 w zakresie zwolnień grupowych. W tym sensie, uchwała ta naruszyła wprost art. 19 TUE, którego przestrzeganie rzekomo miała zapewniać. Można sformułować ocenę, że TSUE angażując się w polityczny konflikt, jaki rozgorzał wokół wymiaru sprawiedliwości w Polsce, rzekomo w imię poszanowania prawa UE, w rzeczywistości autoryzował działania pozwalające wprost ignorować regulacje prawa europejskiego. Nic, tylko pogratulować!
- powiedział portalowi niezalezna.pl sędzia Stępkowski.
Zespół do ścigania sędziów
Presję na sędziów Sądu Najwyższego nakłada również kierownictwo Ministerstwa Sprawiedliwości.
Waldemar Żurek, szef resortu, powołał specjalny zespół prokuratorów "do spraw zapobiegania negatywnym skutkom orzeczeń", który zajmie się de facto ściganiem sędziów Sądu Najwyższego, którzy zostali powołani po 2017 r.
W jego skład weszli prokuratorzy Agnieszka Welenc (szefowa zespołu), Andrzej Piaseczny, Mariusz Kowal i Jerzy Kopeć.
Sędzia Stępkowski podkreślił, że trudno oceniać działania zespołu, który jeszcze działać nie zaczął.
- Jednak dotychczasowy styl sprawowania urzędu Ministra Sprawiedliwości przez Waldemara Żurka pokazuje, że możemy się spodziewać brutalnych nacisków na sądy i prób zastraszania sędziów. Osobiście tak odczytuję korespondencję, jaką Waldemar Żurek jako Prokurator Generalny skierował do sędziów orzekających w SN. Sformułował tam wprost groźby bezprawne, które powinny się spotkać z adekwatną reakcją ze strony sędziów poddanych tym szykanom Prokuratora Generalnego
- przekazał portalowi niezalezna.pl.