Prezydent Ostrołęki wytoczy proces Zbigniewowi Hołdysowi. Chodzi o internetowy występ, w którym muzyk oskarżył samorządowca z ramienia PiS o "niszczenie kultury w mieście". Wszystko przez to, że miejscowe kino zdecydowało się nie umieszczać filmu "Kler" we wrześniowym repertuarze.
"Afera", nakręcana przez niektóre media, wybuchła po tym, jak film "Kler" Wojciecha Smarzowskiego nie znalazł się we wrześniowym repertuarze kina w Ostrołęce, zarządzanego przez miejscowe centrum kultury - a to już miejska instytucja. Odpowiedzialnością za taki stan rzeczy obarczano władze miasta, na czele z prezydentem Januszem Kotowskim. Na prezydenta, od 12 lat rządzącego miastem, spłynęła potężna krytyka. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że stało się to w okresie kampanii wyborczej, a prezydent Kotowski ubiega się o reelekcję z ramienia Prawa i Sprawiedliwości.
CZYTAJ WIĘCEJ: „Kler” Smarzowskiego niczym „Klątwa”? Subtelność młota pneumatycznego. NASZA RECENZJA
Kilka dni temu do sprawy włączył się Zbigniew Hołdys. Przeprowadził on internetową transmisję, na której postanowił mocno skrytykować prezydenta Ostrołęki. Oskarżył go o "niszczenie kultury" w mieście. Używał przy tym słów wulgarnych, zwracając się bezpośrednio do Janusza Kotowskiego.
Temu klerykowi katechecie z Ostrołęki mówię: będziesz jeszcze wdzięczny, jeśli się do tej wypowiedzi dostosujesz. Jeśli odpuścisz, ludzie nie zapomną. Ja będę pamiętał, będę zawsze mówił, że gnojujesz własne miasto, że niszczyłeś umysłowość własnego miasta, że nie wierzysz w siłę intelektualną tych ludzi, że ich obrażasz, masz ich za bałwanów. Oni ten film i tak obejrzą, ale nie u ciebie. Ty niszczysz kulturę w Ostrołęce do cna. Jesteś pisowcem, a co jest dla mnie strasznie przykre - jesteś absolwentem Akademii Teologii Katolickiej. Przy mojej wielkiej miłości do ludzi innych wiar, masz po prostu przeje...ne. Do końca swoich dni będziesz żył w grzechu śmiertelnym. Ludziom z Ostrołęki mówię: bądźcie dzielni, przyjeżdżajcie do Warszawy w razie czego, oglądajcie ten film
- grzmiał muzyk.
Dziś w Ostrołęce odbyła się ostatnia w tej kadencji sesja rady miasta. Pojawił się na niej również prezydent Janusz Kotowski. Jak się okazało, włodarz 50-tysięcznego miasteczka na Mazowszu odbiera... obraźliwe maile od osób, które uwierzyły w to, że to on podjął decyzję o tym, że filmu "Kler" nie będzie w repertuarze miejscowego kina.
Teksty, oskarżenia, insynuacje czy opowieści, że prezydent Kotowski ręcznie steruje wszystkimi miejskimi instytucjami są głęboko przesadzone. Nie zdarzyło mi się, żeby kiedyś układać repertuar kina czy rozkład jazdy MZK czy przyznawać tory na naszym basenie. Przypisywanie mi tej roli jest zwykłym kłamstwem, powtarzanym wielokrotnie, aby niektórzy uwierzyli. I niektórzy uwierzyli, otrzymałem też kilka obelżywych e-maili, które ludzie mi przesyłali, dlaczego ja układam co ma być we czwartek w kinie, a co we wtorek. Ubolewam nad brakiem samodzielnego myślenia.
- mówił Kotowski.
Prezydent Ostrołęki przyznał również, że przeciwko Zbigniewowi Hołdysowi wystąpi na drogę sądową.
Słuchałem często Perfectu, ale pana Hołdysa pozwę do sądu. Nie może być tak, że jakiś pan nie może po prostu mnie zapytać, jeśli wydaje oceny. Niech najpierw udowodni, że Kotowski coś zakazał albo, że gnoi swoje miasto. Są i powinny być pewne granice
- powiedział.