Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Przemalowała cara na Jana Kochanowskiego

Wielka portrecistka kwiatów, założycielka szkoły rysunku dla dziewcząt, po przedwczesnej śmierci męża nie tylko zarabiała na rodzinę, ale i wychowała synów na wielkich patriotów. Jeden z nich Karol stał się pierwszym fotografem Warszawy. On też jest autorem pięknego portretu starej matki przy sztalugach.

Karol Beyer Portret matki
Karol Beyer Portret matki

Henryka Maria Zofia Minter urodziła się 7 marca 1782 roku w Szczecinie. Miała troje rodzeństwa: siostrę Wilhelminę oraz braci – wybitnie zasłużonych dla kultury, architektury i przemysłu Warszawy – Wilhelma Henryka i Karola Fryderyka. Od razu zauważono, że Henryka przejawia talent plastyczny, posłano ją więc do pracowni  Petera Schmidta, a następnie jako młoda panienka wyjechała do Berlina, kształcić się u Gottfrieda Wilhelma Völcknera. Ten ostatni wpłynął na jej zainteresowanie się malarstwem flamandzkim, a szczególnie kompozycjami kwiatowymi i martwymi naturami. Wreszcie dziewczyna trafiła do Warszawy, gdzie mieszkali już jej bracia, tu spotkała miłość swojego życia – Jana Wilhelma Beyera, naczelnika Urzędu Loterii. Para wzięła ślub i wkrótce doczekała się trzech synów: Wilhelma Stanisława, Henryka Karola i Karola Adolfa. W 1819 roku kres szczęściu rodzinnemu położyła nagła śmierć męża i ojca. Aby zapewnić sobie i dzieciom godny poziom życia, Henryka zaczęła malować zarobkowo. Nieustannie się rozwijała twórczo korzystając z rad, wynajmującego mieszkanie w jej domu, wielkiego ówczesnego malarza – Antoniego Brodowskiego. Beyerowa szybko zyskała sławę jako mistrzyni kompozycji kwiatowych.

Chwalono je za wytworność, wdzięk, ciepłą kolorystykę, wierność naturze i precyzję wykonania. Tworzyła również portrety i obrazy z popiersiami znanych osób w otoczeniu kwiatów. Była autorką portretu w kwiatach cara Aleksandra I, który po klęsce powstania listopadowego przemalowała na Portret Jana Kochanowskiego w wieńcu z kwiatów. To był jej gest solidarności z powstańcami, wśród których byli także jej dwaj synowie – Wilhelm i Henryk.

Henryka zmarła 24 października 1855 roku w Chrzanowie pod Warszawą, w majątku swojego najmłodszego syna, Karola, który wiele lat później wykona serię słynnych zdjęć Warszawy z czasów przed powstaniem styczniowym. Została pochowana w stolicy na cmentarzu ewangelicko-reformowanym. Żegnali ją członkowie rodziny, mieszkańcy miasta i uczennice, które w rzewnem uczuciu żalu i przywiązania (…) drogę cmętarza, całą kaplicę i katafalk, zasłały owem zmarłej prawdziwym godłem, kwiatami.

Poeta Stanisław Jachowicz pożegnał ją w wierszu Na cześć ś.p. Henryki Bajer:

Prosta jak kwiatek co go malowała,
W niebiańskie strojny klejnoty,
Prawda w jej słowie, a w czynach jej chwała,
W życiu zachęta do cnoty.

Wiele lat później jej twórczością zachwycał się między innymi Wojciech Gerson, który w 1885 roku napisał w jednym ze swoich artykułów, że artystka  słynęła z pięknie malowanych kwiatów i była mistrzynią w tym zakresie, a godnie współzawodniczyła z niezwykle zdolnym malarzem kwiatów, artystą Antonim Kolasińskim. Za niezwykle utalentowaną uważał ją również Zygmunt Gloger, według którego malowała przecudne kwiaty (…). Bukiety jej róż i konwalii zdawały się prosić o powąchanie. Po jej zgonie artyzm w tym kierunku podupadł.

 



Źródło: niezależna.pl

#Karol Beyer #powstanie styczniowe #powstanie listopadowe #kwiaty #martwa natura #Henryka Beyer #artystka malarz

Magdalena Łysiak