Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Hartwich tłumaczy się z zatykania synowi ust: „Ale ja to zrobiłam delikatnie”. Zobaczcie sami co jeszcze mówi!

Wczoraj opublikowaliśmy zdjęcie Iwony Hartwich, która w odpowiedzi na krzyk swojego niepełnosprawnego syna: „Mamo, odpuść!”... zasłoniła mu usta. Rzecz działa się podczas szarpaniny ze Strażą Marszałkowską. Media i internauci podchwyciły temat, więc głos dla portalu Tomasza Lisa zabrała sama zainteresowana. Czegoś takiego dawno nie czytaliście!

Autor: redakcja

Jak informowaliśmy wczoraj, Iwona Hartwich z Komitetu Protestacyjnego Rodziców Osób Niepełnosprawnych próbowała wywiesić baner na zewnątrz budynku parlamentu. Protestujące kobiety otworzyły jedno z okien znajdujących się na pierwszym piętrze w holu głównym Sejmu. Hartwich trzymała w rękach plakat.

Wówczas podeszła do nich Straż Marszałkowska. Strażnicy poprosili o zamknięcie okna. Argumentowali, że chodzi o bezpieczeństwo kobiet. Iwona Hartwich wychylała się przez okno, próbując wywiesić baner. Doszło do przepychanki. Ostatecznie strażnicy zamknęli okno.

W trakcie interwencji niepełnosprawny syn Iwony Hartwich krzyczał do niej: "Mamo, odpuść!". Ta w odpowiedzi... zasłoniła mu usta:

Zdjęcie symbol tego protestu.
Nie trzeba nic dodawać. pic.twitter.com/JT2c1DDkxP

— Michał Górnicki (@michalgornicki) 24 maja 2018

Dziś - ewidentnie zaniepokojona obrotem spraw - Hartwich tłumaczy się ze swojego skandalicznego zachowania. Okazuje się, że w zatykaniu ust była... delikatna, a tak w ogóle chciała syna tylko uspokoić.

Kuba bardzo się zdenerwował całą tą sytuacją. Tam było naprawdę bardzo nerwowo, Kuba prosił mnie, żebym przestała szamotać się ze strażnikami

- opowiada Hartwich. Ale, jak podkreśla, "ja to zrobiłam delikatnie".

Jak mówię, Kuba bardzo się zdenerwował. Nie chciałam, żeby krzyczał, zasłoniłam mu usta, żeby mu powiedzieć, że nie będę wywieszać tego baneru. Chciałam go tylko uspokoić. To było delikatne zasłonienie ust, ale tego oczywiście na zdjęciach nie widać. Nie miało nic z przemocy

- broni się i wskazuje na większy problem niż jakieś tam co najmniej dziwne metody wychowawcze - swoje siniaki i zadrapania, które zostały jej jako pamiątka z akcji "baner".

CZYTAJ WIĘCEJ: Hartwich i Scheuring-Wielgus pokazały „obrażenia”. Czas powiedzieć: „sprawdzam”!

CZYTAJ WIĘCEJ: Zadrapania Hartwich „urosły w rozmiarach”. Tak Petru „poprawił” zdjęcie i nagiął rzeczywistość

Na pytanie dziennikarza o "obrażenia" na lewej ręce odpowiada:

Dziś są jeszcze większe, aż mnie cały bark boli. Zrobił mi je ten pan w garniturze, który był wobec nas, protestujących najbardziej brutalny (...) Siniaki są efektem szarpania się z tym panem w garniturze. To przede wszystkim on używał siły

- zaznacza.

Tymczasem internauci nie dają się zwieść. W żadnej z tych kwestii:

Art. 207 KK
§ 1a. Kto znęca się fizycznie lub psychicznie nad osobą nieporadną ze względu na jej wiek, stan psychiczny lub fizyczny, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. pic.twitter.com/LZHaLtx0In

— Julian Werner (@JulekWerner) 25 maja 2018

Jeśli w obecności kamer pozwala sobie na takie zachowanie, jak wygląda życie jej syna gdy "Mama Odpuść" Hartwich nie musi się krępować? pic.twitter.com/hsDVPLbg4G

— Jasio z II b ? (@Jasio_z_II_b) 24 maja 2018 

Ja się pytam, dlaczego Straż Marszałkowska podrapała Panią Iwonę typsami ? #Sejm #Dlaczego pic.twitter.com/byihVwfohT

— Frau_Herta (@_Frau_Herta_) 24 maja 2018

Pani @JoankaSW twierdzi, że Panią Iwonę tak potraktowała Straż Marszałkowska.
A ja uważam, że Panią Iwonę załatwiła jej koleżanka.
Komu wierzycie? pic.twitter.com/Mv11toxrUU

— Jasiu Wiśniewski? (@janek_W1) 24 maja 2018

 

Autor: redakcja

Źródło: niezalezna.pl