Gotowe są prywatne akty oskarżenia wobec osób, które rozpowszechniają nieprawdziwe informacje, obrzydliwie pomawiają i które powinny zostać ukarane za zniesławianie Tomasza Grodzkiego – zapowiedział w „Gazecie Wyborczej” mecenas Jacek Dubois. – To skandal, to kneblowanie ust dziennikarzom – odpowiada Dorota Kania, redaktor naczelna Telewizji Republika.
Adwokat marszałka Senatu prof. Tomasza Grodzkiego zapowiedział, że we wtorek podczas konferencji prasowej przedstawi listę nazwisk dziennikarzy i polityków, wobec których zostaną skierowane do sądu akty oskarżenia.
– Gotowe są prywatne akty oskarżenia wobec osób, które rozpowszechniają nieprawdziwe informacje, obrzydliwie pomawiają i które powinny zostać ukarane za zniesławianie Tomasza Grodzkiego
– mówi Jacek Dubois. – To głównie dziennikarze, a także politycy, wszyscy związani z określoną grupą interesów. Jeden z aktów oskarżenia dotyczy również dziennikarza Tomasza Duklanowskiego z Radia Szczecin – dodaje mecenas.
Marszałek Senatu prof. Tomasz Grodzki również zabrał głos w tej sprawie na łamach „Wyborczej”. – We wtorek na konferencji prasowej obnażę kłamstwa i pokażę, że to nie jest atak na doktora Grodzkiego, który przez 36 lat lekarskiej praktyki nie miał najmniejszej sprawy o naruszenie etyki czy korupcję. To atak na polski Senat i funkcję marszałka – mówi Grodzki.
Zdaniem Doroty Kani, redaktor naczelnej Telewizji Republika, to skandaliczna próba zakneblowania ust dziennikarzom, którzy pokazują prawdę na temat przeszłości marszałka Senatu prof. Tomasza Grodzkiego. – To, co zapowiada Grodzki jest absolutnym skandalem – mówi Kania. – Pozywanie dziennikarzy za to, że ujawniają prawdę, pokazuje, jak marszałek Senatu chce uniemożliwić pisanie prawdy na swój temat. Zgłasza się coraz więcej świadków, którzy mówią o korupcji w szpitalu Grodzkiego. Materiały, które ukazują się w mediach, są bardzo dobrze udokumentowane. Nie może być tak, że Grodzki, zakładając sprawy karne, uniemożliwi dziennikarzom opisywanie prawdy – mówi.
Dorota Kania dodaje, że marszałek Grodzki, zakładając sprawy karne, pokazuje, jaki jest jego stosunek do wolności słowa. – Od lat środowisko dziennikarskie protestuje przeciwko szykanowaniu mediów poprzez zakładanie spraw karnych, których podstawą jest art. 212 kodeksu karnego. Przypomnę, że artykuł ten przewiduje kary więzienia dla dziennikarzy. W Europie, do której Grodzki tak się odwołuje, nikt w taki sposób dziennikarzy nie szykanuje – mówi Kania.
W sprawie korupcji w szpitalu kierowanym przez prof. Tomasza Grodzkiego na początku grudnia zostało wszczęte śledztwo w Prokuraturze Regionalnej w Szczecinie. Podstawą było zawiadomienie córki jednego z pacjentów Grodzkiego. Lekarz miał wziąć 2 tys. zł łapówki za przeprowadzenie operacji.