-To jest bardzo ważna sprawa. Pan Sakiewicz ma w tej sprawie moje pełne wsparcie, ponieważ wyjaśnienie wszystkich okoliczności zarzutów wobec pana marszałka Grodzkiego związanych z podejrzeniem o korupcje jest szalenie ważne - powiedziała w rozmowie z portalem Niezależna.pl dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich Jolanta Hajdasz.
Już dziś w Sądzie Rejonowym Warszawa-Wola odbywa się pierwsze posiedzenie w procesie, który marszałek Senatu Tomasz Grodzki wytoczył redaktorowi naczelnemu "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" Tomaszowi Sakiewiczowi. Chodzi o artykuły dotyczące korupcyjnego procesu w szczecińskim szpitalu.
Chodzi nie tylko o zniesławiające Tomasza Grodzkiego artykuły o kopertach, ale też szereg wypowiedzi Tomasza Sakiewicza w mediach społecznościowych, pomawiających marszałka Senatu - mówił w rozmowie z portalem Wirtualne Media mecenas Jacek Dubois, który powiedział, że zgodnie z art. 212 Kodeksu Karnego dziennikarzowi grozi kara grzywny, ograniczenia bądź pozbawienia wolności do roku.
Dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich Jolanta Hajdasz w rozmowie z portalem Niezależna.pl oceniła, że artykuł 212 Kodeksu Karnego jest reliktem przeszłości i należałoby go usunąć. - Jest to taki straszak na dziennikarzy, bat tych, którym nie pasuje niezależne dziennikarstwo i chcą z nim walczyć - oceniła.
- Oczywiście są sytuacje, w których wykorzystanie tego artykułu mogłoby być uzasadnione w związku z jakimś drastycznym naruszeniem dóbr osobistych, ale moim zdaniem te pozytywy są niewielkie w porównaniu w stosunku do negatywów
- powiedział.
Jolanta Hajdasz odniosła się także do sprawy redaktora Tomasza Sakiewicza i marszałka Tomasza Grodzkiego. - To jest bardzo ważna sprawa. Pan Sakiewicz ma w tej sprawie moje pełne wsparcie, ponieważ wyjaśnienie wszystkich okoliczności zarzutów wobec pana marszałka Grodzkiego związanych z podejrzeniem o korupcje jest szalenie ważne - zaznaczyła.
- W polskiej rzeczywistości wymaga ogromnej odwagi to, aby media poruszały sprawy korupcji w służbie zdrowia. W tej sprawie panuje zmowa milczenia. Wiele osób, które zetknęły się z tym rodzajem korupcji, nie jest w stanie, nie chce publicznie poruszać tych tematów. Bardzo trudne jest udowadnianie tych spraw w sądzie. W przypadku osoby, która pełni tak ważną funkcję w państwie, jak pan Grodzki, tym bardziej trzeba te zarzuty wyjaśnić, bo jednak bardzo wielu świadków zdecydowało się publicznie mówić na ten temat. To jest wielka odwaga tych ludzi
- podkreśliła.
- Karanie redakcji za to, że udostępnia łamy tym, którzy po prostu chcą mówić na tak bulwersujący, tak ważny społecznie temat jest czymś wyjątkowo niestosownym i absolutnie służy tłumieniu wolności słowa i odbieraniu wolności dziennikarskie
- dodała.