Prokuratura Krajowa opublikowała stanowisko w sprawie publikacji "Gazety Wyborczej" pt. "Roman Giertych bierze odwet. Chce uderzyć po kieszeni szefa poznańskiej prokuratury". - Zasada domniemania niewinności nie wyklucza informowania o biegu postępowań przygotowawczych - przypomniano w komunikacie. Prokuratura Krajowa oznajmiła, że "wszystkie działania prokuratury w tej sprawie są legalne i wynikają ze zgromadzonych dowodów".
Mecenas Roman Giertych był jedną z 12 osób zatrzymanych w połowie października ub.r. w związku ze śledztwem dotyczącym wyprowadzenia i przywłaszczenia łącznie ok. 92 mln zł z giełdowej spółki deweloperskiej Polnord. Zatrzymanym w sprawie przedstawiono zarzuty dotyczące przywłaszczenia środków spółki oraz wyrządzenia firmie szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, a także prania brudnych pieniędzy.
Adwokat trafił do szpitala, po tym jak zasłabł podczas przeszukiwania jego domu przez funkcjonariuszy CBA. Jego obrońcy poinformowali wówczas, że w czasie prowadzonych czynności prokuratorskich w szpitalu nie było możliwości porozumienia się z adwokatem, więc nie doszło do "skutecznego ogłoszenia mu zarzutów". Prokuratura podała jednak, że Giertychowi skutecznie przedstawiono zarzuty i zastosowano środki zapobiegawcze w postaci 5 mln zł poręczenia majątkowego, zawieszenia w czynnościach adwokata, zakazu opuszczania kraju, dozoru policji połączonego z zakazem kontaktowania się z pozostałymi podejrzanymi.
Obrońcy adwokata złożyli do sądu zażalenie na tę decyzję i w grudniu ub.r. poznański sąd uchylił środki zapobiegawcze zastosowane przez prokuraturę wobec Giertycha. Rzecznik poznańskiego sądu poinformował wówczas, że zarzuty wobec adwokata ogłoszono nieskutecznie.
Prokuratura Krajowa podkreśla, że mecenas Giertych "nigdy nie utracił statusu podejrzanego w śledztwie dotyczącym przywłaszczenia kilkudziesięciu milionów złotych z deweloperskiej spółki giełdowej Polnord". Dziś wydano komunikat w sprawie wczorajszego artykułu "Gazety Wyborczej":
"W związku kolejną publikacją „Gazety Wyborczej” pt. „Roman Giertych bierze odwet. Chce uderzyć po kieszeni szefa poznańskiej prokuratury” nagłaśniającą strategię obrony Romana G. podejrzanego o przywłaszczenie olbrzymich sum ze spółki giełdowej Polnord, prokuratura przypomina, że zasada domniemania niewinności nie wyklucza informowania o biegu postępowań przygotowawczych. Prokuratura jako instytucja publiczna informuje opinię publiczną o treści zarzutów przypisujących podejrzanym popełnienie czynów zabronionych"
- W przypadku Romana G. prokuratura na podstawie art. 12 Ustawy prawo o prokuraturze poinformowała opinię publiczną o toczącym się przeciwko niemu i innym osobom postępowaniu, w którym jest on podejrzany o przywłaszczenie mienia wielkiej wartości w kwocie ponad 72 mln zł z czego uczynił sobie stałe źródło dochodu oraz wyrządzenie giełdowej spółce szkody majątkowej w wielkich rozmiarach
- przypomina prokuratura.
Według Prokuratury Krajowej, twierdzenia Giertycha, że prowadzący konferencję prasową Prokurator Regionalny w Poznaniu Jacek Motawski przesądził jego winę, udzielając podstawowych informacji o biegu postępowania przygotowawczego, są "niedorzeczne".
- Dla każdej osoby posiadającej choćby minimalną wiedzę o obowiązującym prawie jest oczywiste, że orzeczenie o winie jest wyłączną kompetencją sądu. Skierowany przez Romana G. przeciwko Jackowi Motawskiemu jako osobie fizycznej pozew za rzekome naruszenie dobrego imienia stanowi kuriozum w praktyce wymiaru sprawiedliwości. Nie ma on podstaw prawnych i jest próbą wywarcia nacisku na prokuratora i usiłowaniem wprowadzenia w błąd opinii publicznej. Autor pozwu doskonale wie, że prokurator działający w ramach obowiązków służbowych jest zwolniony z odpowiedzialności cywilnoprawnej, co wynika wprost z art. 12 par 4 Ustawy prawo o prokuraturze. Podkreślić należy, iż wszystkie działania prokuratury w tej sprawie są legalne i wynikają ze zgromadzonych dowodów. Postępowanie dowodowe pozostaje w toku, a sprawa ma charakter rozwojowy
- informuje Prokuratura Krajowa, dodając, że interpretacja zasady domniemania niewinności, "którą usiłuje narzucić Roman G.", wyeliminowałaby dziennikarstwo śledcze jako demaskujące przestępcze działania różnych osób nie tylko przed wyrokami sądów, ale nawet przed wszczęciem postępowań przygotowawczych.