Udało się urwać złemu losowi, ocalić życie, wyratować zdrowie. Więc jest dobrze, a życzmy sobie, aby wszelkie złe pohukiwania i pomrukiwania nad Polską ucichły i żeby nasi wrogowie zajęli się sobą, a nie nami
- pisał we wrześniu 2014 roku.
Czytaj więcej: "Gryf": Życzmy sobie, żeby nasi wrogowie zajęli się sobą, a nie nami
Janusz Brochwicz-Lewiński pochodził z kresów, urodził się 17 września 1920 roku w Wołkowysku w rodzinie ziemiańskiej. Jego ojciec Stanisław był profesorem Uniwersytetu Jagielońskiego i Uniwersytetu Stefana Batorego. W 1938 roku, po ukończeniu nauki w miejscowym liceum rozpoczął służbę wojskową w Grodnie.
We wrześniu 1939 r. walczył w stopniu kaprala podchorążego. Po agresji ZSRS na Polskę, dostał się 18 września 1939 r. do niewoli sowieckiej, z której udało mu się zbiec.
Jesienią 1939 r., po kilkutygodniowej tułaczce dotarł do Generalnego Gubernatorstwa, gdzie włączył się w działalność Związku Walki Zbrojnej. W Puławach pracował w administracji niemieckiej i równocześnie prowadził działania wywiadowcze - tworzył raporty dla wywiadu ZWZ. Zdekonspirowany w 1942 r. opuścił to miasto i do wiosny 1944 roku dowodził oddziałem partyzanckim AK na Lubelszczyźnie. W marcu 1944 r. skierowany do Warszawy, wszedł w skład I plutonu kompanii "Pegaz" (późniejszy "Parasol"). 10 lipca 1944 r. dowodził akcją na aptekę Wendego przy Krakowskim Przedmieściu 55, podczas której zdobyto narzędzia chirurgiczne, lekarstwa, środki znieczulające oraz materiały opatrunkowe dla sanitariatu Kedywu KG AK.
W Powstaniu Warszawskim, walcząc w Batalionie „Parasol”, do 5 sierpnia dowodził obroną Pałacyku Michla na Woli. Dzięki jego odwadze oraz wybitnemu talentowi dowódczemu, załoga czterokrotnie odpierała silne natarcia niemieckie wspierane jednostkami pancernymi. Podczas piątego ataku, kpt. Adam Borys (pseud. „Pług”) wydał mu rozkaz odwrotu.
Janusz Brochwicz-Lewiński został ciężko ranny 8 sierpnia 1944 roku (postrzał twarzy) podczas walk na Cmentarzu Ewangelickim i wyeliminowany z dalszych walk. Ewakuowano go do Szpitala Jana Bożego na Stare Miasto, następnie kanałami przeszedł do Śródmieścia Południe.
Rok temu odszedł wybitny dowódca, żołnierz Polski, Generał Janusz Brochwicz Lewiński „Gryf”. W pogrzebie Generała uczestniczył Prezydent RP @AndrzejDuda
— PL1918 (@PL1918) 5 stycznia 2018
Cześć i chwała Bohaterowi!
Fot. Michał Szlaga pic.twitter.com/JWXTsKF9kt
Po upadku Warszawy trafił do niewoli niemieckiej. Gdy obóz wyzwolili Amerykanie, pozostał na Zachodzie. Wkrótce otrzymał przydział do Ośrodka Zapasowego Samodzielnej Brygady Spadochronowej, z której we wrześniu 1945 r. został skierowany do szpitala w Szkocji. Przeszedł ciężką operację szczęki i pięciomiesięczną rehabilitację.
W lutym 1946 r. opuścił palcówkę medyczną. Pozostał na stałe w Wielkiej Brytanii. Wstąpił do armii brytyjskiej (3. Pułk Królewski Huzarów), służył m.in. w gwardii przybocznej Jego Królewskiej Mości Jerzego VI. Działał również w Palestynie i Sudanie jako agent wywiadu. Po opuszczeniu armii był przez 15 lat kwatermistrzem i oficerem administracyjnym w jednej z brytyjskich szkół wojskowych. Od przejścia na emeryturę w 1985 r. pracował dorywczo jako tłumacz w ambasadzie brytyjskiej w Bonn i konsulacie brytyjskim w Kolonii.
Powrócił na stałe do Polski w lipcu 2002 r. Od tego czasu aktywnie działał w środowisku kombatanckim. 24 kwietnia 2008 r. prezydent RP, Lech Kaczyński mianował go do stopnia generała brygady.
Generał Gryf był aktywny do ostatnich godzin życia. Nie wybaczał tylko jednego. Zdrady Ojczyzny. #PodziekujGenerałowi pic.twitter.com/4d37mwY1rL
— Marcin Czapliński (@czaplinskiii) 25 stycznia 2017
Zmarł 5 stycznia 2017 roku.