Według doniesień portali branżowych Lasy Państwowe przygotowują się do postawienia 2500 turbin wiatrowych na swoim terenie. Wieże tych budowli mają sięgać 250 metrów. Turbiny najprawdopodobniej dostarczy niemiecki Siemens - pisze "Gazeta Polska".
Według Jerzego Fijasa, zastępcy dyrektora generalnego ds. zrównoważonej gospodarki leśnej, projekt ma być realizowany z poszanowaniem przyrody.
„Turbiny będą wyposażone w najnowocześniejsze systemy detekcji, z funkcją hamowania i zatrzymania łopat. Na wieży zostanie zamontowany całodobowy system monitoringu lasu pod kątem ochrony przeciwpożarowej”
– zapewniał w wywiadzie dla portalu teraz-srodowisko.pl. Jednak krytycy wskazują, że lasy w Polsce już dziś są dobrze monitorowane pod kątem pożarów, a dodatkowy system może być zbędny.
Kwestia ochrony przyrody to główny temat dyskusji. Eksperci, a także Dariusz Matecki z PiS, ostrzegają, że „wiatraki w lasach to zagrożenie dla nietoperzy i ptaków. Ochrona przed kolizjami czy monitorowanie to tylko doraźne środki, które nie rozwiązują problemu utraty naturalnych siedlisk tych zwierząt”.
Przykłady z krajów skandynawskich, które Lasy Państwowe przywołują jako inspirację, również nie są jednoznaczne. W Norwegii jeden z projektów został zablokowany przez Sąd Najwyższy, który uznał, że narusza on prawa pasterzy reniferów.
Budowa tak dużej liczby turbin wiąże się także z ogromnymi kosztami. Szacuje się, że realizacja projektu pochłonie około 90 mld zł. Do tego dochodzą problemy logistyczne – transport elementów o gigantycznych rozmiarach wymaga odpowiednich dróg, których w lasach brakuje. Same turbiny to tysiące ton stali i betonu, co może wpłynąć na środowisko w rejonie budowy.
Już w sprzedaży❗️ Poznaj główne tematy z najnowszego numeru tygodnika #GazetaPolska!
— Gazeta Polska - w każdą środę (@GPtygodnik) January 8, 2025
Więcej informacji oraz prenumerata » KLIKNIJ w https://t.co/7SIzWkBGLD#media #tygodnik #sroda pic.twitter.com/viCskFHYJf