Jak podaje "GPC", biznesmen to kolejna osoba, która zdecydowała się powiedzieć dziennikarzom o przekazywaniu pieniędzy prof. Grodzkiemu w związku z operacją w szpitalu Szczecin Zdunowo.
Jako pierwsza napisała o tym prof. Agnieszka Popiela, która poinformowała na Facebooku, że marszałek Tomasz Grodzki 20 lat temu wziął od niej 500 dolarów w związku z operacją jej mamy. W czwartek Radio Szczecin ujawniło inną historię – 10 lat temu prof. Tomasz Grodzki miał wziąć 2000 złotych za operacje ojca kobiety, której wypowiedzi zostały wyemitowane na antenie Radia Szczecin. Grodzki wszystkiemu zaprzecza, twierdzi, że nigdy nie brał łapówek.
CZYTAJ WIĘCEJ w weekendowym wydaniu "Gazety Polskiej Codziennie"!
W ostatnich dniach historię związaną z przekazaniem pieniędzy prof. Grodzkiemu opowiedziała Radiu Szczecin kobieta, której ojciec był operowany przez obecnego marszałka Senatu.
Zeznania kobiety, która zdecydowała się opowiedzieć historię korupcyjną Radiu Szczecin, stały się podstawą wszczęcia śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Regionalną w Szczecinie, dotyczącego korupcji w szpitalu kierowanym przez prof. Grodzkiego. Kobieta jest jednym z głównych świadków w śledztwie.
- W trakcie wizyty prof. Tomasz Grodzki zasugerował, że podejmie się operacji, ale to będzie kosztowało
– powiedziała Radiu Szczecin kobieta.
Grodzki odniósł się do sprawy w programie "Tłit" w serwisie wp.pl.
- Nie wiem, kim jest ta kobieta. Złożyliśmy wnioski o sprostowania do osób, które wcześniej mnie oczerniały. Jeśli będzie taka potrzeba, to będą następne. Nigdy nie domagałem się od ludzi pieniędzy, nie uzależniałem żadnej operacji od łapówki, wpłaty na moją rzecz. W obecnej konstelacji politycznej przestaję wierzyć w przypadek. Jak mam to odbierać? Podważanie moralnego prawa do wykonywania zawodu jest niedopuszczalne - powiedział marszałek Senatu.