Po skandalu szczepionkowym na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym, gdzie zabiegowi bez kolejki poddało się wielu celebrytów, milionerów i paru znajomych rektora Zbigniewa Gacionga, a także po wielu pokrętnych tłumaczeniach, profesor nie zamierza podawać się do dymisji. Co więcej - bezczelnie atakuje ministra zdrowia Adama Niedzielskiego.
W oświadczeniu przesłanym mediom prof. Gaciong oświadczył, że nie ustąpi z zajmowanego stanowiska.
- czytamy w oświadczeniu rektora WUM.
"Wbrew słowom ministra Niedzielskiego nigdy nie mijałem się z prawdą" - podkreślił.
- dodał skompromitowany rektor.
Jednocześnie powołując się na ustawę "Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce", głoszącą, że jednym z fundamentalnych praw polskich uczelni wynikającym z Konstytucji jest ich autonomia, prof. Gaciong zauważył, że "to w gestii uczelni leży powoływanie i odwoływanie jej organów jednoosobowych i kolegialnych".
Dlatego - ocenił - "naciski Adama Niedzielskiego mające na celu ingerencję w statutowe prawa oraz działania uniwersytetu godzą w reputację uczelni i są zamachem na jej niezależność".
Minister Niedzielski na poniedziałkowej konferencji prasowej, podsumowując wnioski z kontroli NFZ w sprawie nieprawidłowości przy szczepieniach w WUM, stwierdził m.in., że nie widzi możliwości współpracy z władzami uczelni. "Moim oczekiwaniem jest dymisja rektora Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego" – oświadczył.