Czyżby Dariusz Rosati - znany dotąd jako gorliwy "Europejczyk" i zwolennik multi-kulti - miał do bogatej kolekcji swoich partii, od PZPR do PO, dołączyć wkrótce Ruch Narodowy? Okazuje się bowiem, że politykowi bardzo przeszkadza różnorodność. Swoimi przemyśleniami Rosati podzielił się na Twitterze - niedługo po wycieczce samolotem linii PLL LOT.
Dariusz Rosati był do tej pory tak zagorzałym zwolennikiem multikulturalizmu, że podkreślał, iż zamachów terrorystycznych w Europie dokonują... Europejczycy.
Ale podobno tylko krowa nie zmienia poglądów. Polityk - obecnie członek zespołu doradców ekonomicznych PO - poleciał liniami lotniczymi LOT z Rygi do Warszawy. I zdenerwował się, bo w jego otoczeniu pojawiło się zbyt dużo akcentów kosmopolitycznych. A mianowicie stewardessy z różnych krajów i estońska załoga. A do tego jeszcze napisy na trapie po hiszpańsku...
Wracam LOT-em z Rygi. Samolot CRJ 900 lekko sfatygowany, z napisem Nordica na kadłubie, przy drzwiach flagi polska i estońska, napisy na trapie po hiszpańsku, stewardessy z różnych krajów Europy, załoga estońska. Co się w tym LOT-cie dzieje? Czym i z kim my latamy?
— Dariusz Rosati (@DariuszRosati) 31 sierpnia 2018
Internauci czujnie wyłapali zmianę postawy ideologicznej Rosatiego:
A co, ma pan jakiej uprzedzenia narodowościowe?
— Barbara Wypych (@Farma1956) 31 sierpnia 2018
Wyłazi prawdziwa natura faszysty
Ale z pana populistyczny ksenofob, aż bije zaściankowość i średniowiecze.??????
— ?????????? (@tade777) 31 sierpnia 2018
A co pan ma do ludzi innych narodowości? Będziemy wyrzucać bo Łotysz czy Estonka? Wstydziłby się pan.
— Clericus (@clericus_bolze) 31 sierpnia 2018
czy to nie nosi znamion rasizmu? gdzie tolerancja i aprobata dla multikulturowości? Oj nieładnie. Rosati to ksenofob czy co?
— Niewygodne Komentarze (@antylewus) 31 sierpnia 2018
Czytam Dariusz - Polak. Dalej czytam - Rosati. Włoch? Kto lata Lotem w tę i z powrotem?
— Wojciech W. Ruda (@leminerai) 31 sierpnia 2018
Pan poseł nie zauważył, że LOT przejął udziały w estońskiej linii lotniczej Nordica. Nie zauważył również tego, że nasz narodowy przewoźnik nie tylko nie upadł (co zapowiadał Donald Tusk), ale od 2016 roku zaczął się dynamicznie rozwijać i przynosi zyski. https://t.co/sJsNnywNzX
— Michał Adamczyk (@MiAdamczyk) 31 sierpnia 2018
Ten ostatni komentarz wyjaśnia zresztą zagadkę "kosmopolitycznego" lotu Rosatiego. Na początku listopada 2016 r. estoński przewoźnik Nordica podpisał bowiem umowę o współpracy z Polskimi Liniami Lotniczymi LOT, które zakupiły 49 proc. udziałów Regional Jet - spółki-córki Nordiki. I właśnie samolotem Nordiki leciał zapewne polityk.
Gdyby PO rządziła do tej pory, takiej "gorszącej" sytuacji z pewnością nie było. LOT by zbankrutował lub został przejęty przez Lufthansę. A wtedy wszystko zostałoby ujednolicone: po niemiecku.