Upilnowanie na dystansie setek kilometrów, tego rodzaju instalacji, jest bardzo trudne. Do tej pory gazociągi nie były niszczone przez Rosjan podczas wojen a teraz zostało pokazane nam - Zachodowi, że to nie jest nienaruszalne - stwierdził Piotr Naimski były Pełnomocnik Rządu do spraw Strategicznej Infrastruktury Energetycznej w rozmowie z Katarzyną Gójską na antenie Telewizji Republika odnosząc się do eksplozji rosyjskich gazociągów. Jego zdaniem, wybuchy, to czysta prowokacja wycelowana w NATO.
27 września symbolicznie otwarty został gazociąg Baltic Pipe. 1 października ma ruszyć przesył gazu złóż na Norweskim Szelfie Kontynentalnym do Polski 900 km trasą przez Danię. Strategiczna inwestycja jest kolejnym elementem budowy polskiej niezależności. "Trzeba było rzeczywistej przemiany politycznej w Polsce, żeby oddzielić się od Rosjan" - stwierdził w programie "W Punkt" na antenie Telewizji Republika Piotr Naimski były Pełnomocnik Rządu do spraw Strategicznej Infrastruktury Energetycznej.
#WPunkt | @PiotrNaimski o #BalticPipe: To był bardzo ważny dzień, po 30 latach odwróciliśmy te nieszczęśliwe decyzje, które były podejmowane w ostatnich dniach funkcjonowania rządów Suchockiej. #włączprawdę #TVRepublika
— Telewizja Republika 🇵🇱 #włączprawdę (@RepublikaTV) September 29, 2022
Polityk wskazał, że były dwa rządy, które podjęły grę z Rosjanami w celu uwolnienia się Polski. Jako pierwszy wskazał rząd premiera Jana Olszewskiego, który doprowadził do wycofania się rosyjskiego wojska z naszego kraju. Drugim rządem był ten Zjednoczonej Prawicy, który "podjął spuściznę prezydenta Lecha Kaczyńskiego" i konsekwentnie uniezależnia Polskę pod względem energetycznym.
Prowadząca zwróciła uwagę na krytykę inwestycji Baltic Pipe, która nasiliła się w ostatnich dniach. "To są rozpaczliwe, propagandowe działania", których celem jest umniejszenie zasług rządu - stwierdził Naimski. Jak dodał, "te wypowiedzi służą rosyjskim interesom".
"To są ludzie manipulowani, którzy niekoniecznie muszą sobie zdawać sprawę z tego, kto nimi manipuluje"
- ocenił polityk. Jak dodał, ta metoda jest konsekwentnie wykorzystywana przez rosyjskie służby.
Polityk w rozmowie z Katarzyną Gójską odniósł się również do eksplozji Nord Stream 1 i Nord Stream 2, które rosyjskie media starają się powiązać z otwarciem polskiego gazociągu. Również w kontekście bezpieczeństwa Baltic Pipe.
"Upilnowanie na dystansie setek kilometrów, tego rodzaju instalacji, jest bardzo trudne. (...) Do tej pory gazociągi nie były niszczone przez Rosjan podczas wojen (...), a teraz zostało pokazane nam - Zachodowi, że to nie jest nienaruszalne"
- stwierdził.
#WPunkt | @PiotrNaimski: System gazociągów ukraińskich istnieje i teoretycznie może być wykorzystany, rzecz polega jednak na tym, że Europa nie powinna kupować tego gazu rosyjskiego.#włączprawdę #TVRepublika
— Telewizja Republika 🇵🇱 #włączprawdę (@RepublikaTV) September 29, 2022
Polityk zwrócił uwagę, na to, że wybuchy miały miejsce na wodach międzynarodowych bardzo blisko granicznych wód Szwedzkich - państwa aspirującego do NATO. Jego zdaniem, eksplozje "to prowokacja wymierzona w Sojusz Północnoatlantycki", na co NATO odpowiedziało mocnym oświadczeniem, mówiącym o tym, że naruszenie jakiejkolwiek z granic państw Sojuszu, będzie potraktowane jak naruszenie granic całej wspólnoty.
Katarzyna Gójska spytała gościa również o potencjalne ryzyko zniszczenia przez Rosjan Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. Jak stwierdził Naimski, "wszelkie manewry militarne wokół elektrowni atomowej mają na celu zastraszenie nas". Jak ocenił, te działania są zwykłym szantażem, w którym wykorzystuje się "zagrożenie radioaktywnością". Jego zdaniem, prawda jest zupełnie inna - "Rosjanie chcą włączyć przede wszystkim tę elektrownię do swojego systemu energetycznego".
"Ta wojna jest prowadzona w sposób okrutny na terenie Ukrainy. Ukraińcy są zabijani, mordowani, torturowani przez Rosjan. Ale jest także prowadzona w warstwie informacyjnej, propagandowej, psychologicznej. Te działania wokół elektrowni atomowej, czy zagrożenie dla elektrowni atomowej, ma nas wystraszyć. A jak będziemy wystraszeni, to znaczy, że można nas pokonać"
- ocenił Naimski.