Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Eksperci ostrzegają przed katastrofą. Problem dotyczy 12 mln Polaków!

To zagrożenie rośnie z każdym rokiem, ale większość z nas nawet nie zdaje sobie sprawy, że może być jego bezpośrednią ofiarą. I nie chodzi wcale o nową chorobę ani zmiany w prawie. Mowa o czymś znacznie bardziej codziennym i każdemu bliskim. Eksperci nie mają wątpliwości: zignorowanie tego problemu może mieć dramatyczne skutki.

Problem dotyczy prawie 12 milionów Polaków, bo według najnowszych szacunków właśnie tyle osób mieszka w naszym kraju w blokach z wielkiej płyty. Na osiedlach budowanych masowo w czasach PRL-u, które miały być szybkim lekarstwem na powojenny kryzys mieszkaniowy. I przez lata faktycznie takim były.

Reklama

Bloki z wielkiej płyty - wady

Problem w tym, że wiele z tych budynków już dawno przekroczyło zakładany okres eksploatacji, który według dokumentacji technicznej miał wynosić od 40 do 70 lat.

Eksperci z branży budowlanej od lat biją na alarm, ale w ostatnich miesiącach sygnały stają się coraz głośniejsze. Stan balkonów i elewacji w wielu blokach wielkopłytowych budzi poważne wątpliwości.

W niedawnym numerze magazynu "Inżynier Budownictwa" opublikowano analizę, z której wynika, że spora część tych konstrukcji wykazuje oznaki zużycia. Najczęstsze to korozja betonu, uszkodzenia powierzchni zbrojeń, a nawet odspajanie się elementów okładzinowych. W skrajnych przypadkach może dojść do odpadania fragmentów balkonu lub ściany.

Raz już doszło do zawalenia

I choć nie mamy jeszcze do czynienia z falą katastrof budowlanych, to pojedyncze incydenty już są bardzo niepokojącym zwiastunem. A przypomnijmy, w Lublinie kilka lat temu doszło już do zawalenia się ściany nośnej w jednym z bloków. To pokazuje, że zagrożenie nie jest czysto teoretyczne. Co więcej, znaczna część tych budynków nie przeszła gruntownej modernizacji konstrukcyjnej od czasu wybudowania, a obowiązkowe przeglądy techniczne bywają, delikatnie mówiąc, formalnością.

Eksperci ostrzegają, że w najbliższych latach może dojść do nagłego pogorszenia stanu technicznego całych osiedli, jeśli nie zostaną wdrożone pilne programy modernizacyjne. Problem dotyczy nie tylko elewacji czy balkonów, ale także pionów kanalizacyjnych, instalacji elektrycznych i klatek schodowych.

Wielka płyta się nie zawali jak domek z kart, ale jej degradacja będzie systemowa i kosztowna

– mówi cytowany przez portal KB.pl inżynier budownictwa Marcin Mikulski.

Bloki z wielkiej płyty za kilkanaście lat się zawalą?

Co można zrobić? Dla mieszkańców bloków wielkopłytowych kluczowe jest upewnienie się, że wspólnota mieszkaniowa lub spółdzielnia przeprowadza regularne i rzetelne przeglądy techniczne, a nie tylko „odhacza papiery”. Dobrym krokiem jest również nacisk na udział w rządowych i samorządowych programach termomodernizacji, które często uwzględniają dofinansowania na większe remonty.

Z punktu widzenia państwa i samorządów, temat ten staje się bombą z opóźnionym zapłonem. Już dziś wiadomo, że modernizacja i utrzymanie tych budynków będzie kosztować miliardy złotych. To jednak wydatek niezbędny! Bo jaką mamy pewność, że za kilkanaście lat bloki z wielkiej płyty się nie zawalą? A pewnego dnia taki budynek – i jego mieszkańcy – staną się bohaterami tragicznego nagłówka.

 

Źródło: niezalezna.pl
Reklama