Sąd Rejonowy w Bielsku Podlaskim skazał na karę grzywny mężczyzn ignorujących nakazy strażników leśnych dot. opuszczenia Puszczy Białowieskiej. Mężczyznom grozi grzywna w wysokości 200 oraz 300 zł.
Jak czytamy w komunikacie prasowym Lasów Państwowych, „wśród skazanych mężczyzn jest aktywista z Obozu dla Puszczy oraz pracownik jednej z ogólnopolskich stacji telewizyjnych”.
Mężczyźni nie zastosowali się do wezwania strażników leśnych, którzy w obawie o ich bezpieczeństwo nakazali im opuścić niedostępny dla turystów fragment lasu w Puszczy Białowieskiej
– dodano w informacji.
Wydarzenia miały miejsce w maju i lipcu tego roku.
Sąd zadecydował, że mężczyźni muszą zapłacić kary grzywny – 200 i 300 zł – oraz dodatkowo koszty sądowe. Wyroki nie są prawomocne.
Jak przypominają Lasy Państwowe, trzy nadleśnictwa – Białowieża, Browsk i Hajnówka – w Puszczy Białowieskiej są dotknięte kilkuletnią gradacją kornika drukarza.
Od 2012 r. zamarło już ponad 1 mln drzew. Kolejnych martwych fragmentów lasu przybywa. W puszczańskich nadleśnictwach w ciągu pięciu lat zginęły drzewa na powierzchni ok. 7,2 tys. ha
– wskazały w komunikacie LP.
Jak dodano, przy szlakach komunikacyjnych stoją dziesiątki tysięcy martwych i osłabionych drzew, które stwarzają zagrożenie dla zdrowia i życia osób odwiedzających Puszczę Białowieską. Takich drzew stojących tylko w bezpośrednim sąsiedztwie dróg jest w Puszczy ponad 100 tys.
LP przypominają, że martwe świerki, szczególnie te stojące przy drogach i szlakach turystycznych, stanowią śmiertelne niebezpieczeństwo dla ludzi.
Drzewo po zamarciu stoi od 2 do 8 lat, po czym łamie się. Wkrótce dziesiątki tysięcy drzew zabitych przez kornika zaczną się masowo przewracać i łamać
– podkreślono w informacji prasowej.
Instytucja przestrzega, że „osoby łamiące notorycznie zakazy, a więc i prawo, blokując prace na rzecz zapewnienia bezpieczeństwa publicznego narażają siebie i innych na niebezpieczeństwo”. Pracujący w puszczy strażnicy leśni dbają między innymi o bezpieczeństwo osób odwiedzających Puszczę Białowieską.
Od maja tego roku, czyli od początku blokad sprzętu leśnego i protestów w Puszczy Białowieskiej strażnicy leśni i policja złożyli do sądu ponad sto wniosków o ukaranie. Kilku osobom prokuratura w Hajnówce przedstawiła zarzuty o dopuszczenie się wykroczeń.