Prokurator Generalny Adam Bodnar poinformował dziś, że skierował do Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu Mariusza Błaszczaka - byłego szefa MON, a obecnie szefa klubu Prawa i Sprawiedliwości. Sprawa dotyczy decyzji byłego ministra dotyczącego odtajnienia planu strategicznego "Warta" z 2011 r., który zakładał wycofanie się polskich jednostek za Wisłę w przypadku regularnej agresji ze strony Rosji.
W skrócie - zakładał on oddanie wschodniej części kraju (a w tym i obywateli) praktycznie bez żadnej próby jej obrony.
Jach: kolejna akcja pt. "igrzyska"
Sprawę skomentował dla portalu Niezalezna.pl Michał Jach, były przewodniczący sejmowej komisji obrony narodowej.
Jest to kolejna akcja koalicji 13 grudnia w zakresie, jak to kiedyś mówiono: gdy nie ma chleba, wzrasta popyt na igrzyska. Nie udaje im się kompletnie nic, więc wyciągają kolejne "badziewie", bo inaczej tego nazwać nie można. Dokument jest jawny, przedstawia sytuację skandaliczną - i to sprzed kilkunastu lat.
– ocenia już na początku rozmowy.
Polityk PiS kontynuuje: "ten dokument pokazał wprost, jak ten rząd "dbał" o bezpieczeństwo Polski. I teraz próbują nakręcić kolejny cyrk. Jestem przekonany, że nic im z tego nie wyjdzie".
Ta decyzja ministra Mariusza Błaszczaka w żaden sposób nie naruszała bezpieczeństwa naszej ojczyzny. Pokazała sytuację nieaktualną, z którą od kilkunastu lat nie mamy do czynienia. Jest to kolejny niewypał po komisjach śledczych, pseudo-aferach, z których nic nie wynika. Jest to działanie naciągane, bo chodzi o gonienie króliczka, a nie o jego złapanie.
– dodał, wskazując, że "gdyby rozpoczęła się tu faktycznie rzeczowa, nawet nie ekspercka dyskusja, to nawet widzowie TVN-u dowiedzieliby się, jak haniebnie działała ta koalicja".
Sprawdź: "Reseciarze" mszczą się na Błaszczaku. Ociepa dla Niezalezna.pl: teraz ściga się za mówienie prawdy!
Nasz rozmówca przypomniał też wydarzenia z 2016 roku, kiedy w Polsce złożył wizytę Donald Trump. Mówił wówczas, że po to jest NATO, aby ani jeden cal nie dostał się w ręce Rosji. "Oni oddali prawie połowę kraju" - podkreśla Jach.
Polacy mieli prawo o tym wiedzieć. Nie ma tu wątpliwości - było to postępowanie haniebne. Fakt, polskie Siły Zbrojne w tym czasie były faktycznie tak słabe, że nie byłyby w stanie obronić wschodniej flanki przed rosyjską agresją, ale my już wtedy byliśmy w NATO... Artykuł 5 traktatu waszyngtońskiego, stanowiącego Sojusz Północnoatlantycki mówi, że nawet każda agresja na jednego z członków NATO, jest agresją na cały Sojusz. Oni nawet nie brali pod uwagę tego, że Sojusz działa tutaj wprost: jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Atak na Polskę - niewątpliwie - stworzyłby precedens i NATO musiałoby podjąć działanie. Oni jednak stwierdzili, że lepiej oddać taką część kraju bez walki. A jeszcze bardziej niebezpieczne jest to, że ci ludzie znowu rządzą krajem...
– podsumował b. szef sejmowej komisji obrony narodowej.