"To, co zrobiła Platforma, to jest zupełna amatorszczyzna i brak odpowiedzialności za Polskę" - ocenił propozycje "Koalicji 276" poseł Lewicy Marek Dyduch. Goszczący w programie "#Jedziemy" u Michała Rachonia parlamentarzysta przedstawił swoje główne trzy zarzuty względem propozycji Platformy Obywatelskiej, krytykując czas, formę i sens publicznego zaproszenia do współpracy. Nazwał to "dziecinadą" i "ofertą nie do przyjęcia".
W sobotę lider PO Borys Budka i prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zaproponowali stworzenie "Koalicji 276" przez KO, Polskę 2050 Szymona Hołowni, Lewicę i PSL. Wkrótce okazało się, że nie dość, że przyszli koalicjanci nie wiedzieli o planach prezentacji, to nawet mieli nie zostać zapytani o zgodę na użyczenie logotypów ich partii.
Wszyscy byli zaskoczeni całą tą sytuacją. Po pierwsze, czas, w którym zostały zaprezentowane te postulaty i ta inicjatywa, jest trochę "ni z gruchy, ni z pietruchy". Ani nie ma jakiegoś przełomu w Polsce, jeśli chodzi o kryzys gospodarczy, ani zawalenie się walki z pandemią. Nie ma na horyzoncie wyborów i nagle mamy ofertę publiczną do współpracy
- ocenił poseł Lewicy Marek Dyduch w rozmowie z Michałem Rachoniem w TVP Info.
Po drugie, zaproszenie publiczne do współpracy w sposób, który wykonała Platforma, budzi nieufność. Bo się rozmawia, przygotowuje się jakąś koncepcję, próbuje dojść do konsensusu programowego i dopiero coś ogłasza, a nie zaskakuje się potencjalnych partnerów oficjalnym wystąpieniem. No bo co? Bo jesteśmy lepsi? Bo mamy Trzaskowskiego? Mamy ofertę nie do odrzucenia? To z mojego punktu widzenia jest dziecinada
- irytował się Dyduch.
Wreszcie trzeci element - jeżeli to ma mieć poważne podłoże, to jedynym pytaniem jakie bym zadał na tej konferencji i szukał odpowiedzi, to jak ta koalicja poradziłaby sobie z pandemią, z odbudową gospodarki? Z jaką by wystąpiła ofertą, która znormalizowałaby sytuację w Polsce. Tej odpowiedzi nie było, więc to wszystko jest zadziwiające, co uczyniła Platforma
- dodał.
Następnie Dyduch zaznaczył, że rozmawiając na temat koalicji trzeba sobie odpowiedzieć na zasadnicze pytanie - "jaka Polska po COVID-zie?". "Bez tej odpowiedzi każda propozycja nie ma sensu. To, co zrobiła Platforma, to jest zupełna amatorszczyzna i brak odpowiedzialności za Polskę. My jesteśmy gotowi na rozmowy, ale na poważne rozmowy. Takie, które dadzą inną wizję Polski, niż PiS, ale póki tego nie będzie, to każda tego typu propozycja publiczna jest nierozsądna" - uważa poseł Lewicy.
Prowadzący program Michał Rachoń przypomniał wypowiedź Włodzimierza Czarzastego, prosząc o odniesienie się do słów lidera Lewicy.
Z nimi jest tak, że jak mają spadek notowań i są w dupie, to pojawia się koncepcja jednej listy do parlamentu. Od razu niektóre media są zachwycone, jaki to nowatorski pomysł się pojawił. Zresztą marzenia niektórych mediów, że pojawi się lider opozycji na białym koniu mogą się skończyć tym, że za chwilę koni w Polsce zabraknie. Jechał już na nim: Tusk, Kijowski, Petru, a nawet Frasyniuk
- powiedział w sobotę Czarzasty.
Co tu dodawać, to jest samo sedno oceny sytuacji. Moi koledzy wiedzą co mówią i co robią. Pokazują, że ta oferta jest nie do przyjęcia na takim etapie i na takich warunkach. Poza tym, rząd, który chciałby objąć władzę w tak improwizowanych warunkach, to jest śmierć
- ocenił Marek Dyduch.