Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Duklanowski: w PO, Urzędzie Marszałkowskim i środowisku LGBT wiedziano o pedofilu. Teraz bronicie jego ofiar?

Nieprawdą jest, że Radio Szczecin ujawniło informacje umożliwiające natychmiastową identyfikację dwójki dzieci - ofiar pedofila.  Celowo nie informowaliśmy o przynależności partyjnej matki pokrzywdzonych, czy choćby o tym, z którego okręgu jest ona posłanką. Nie publikowaliśmy też zdjęć Krzysztofa F., na których jest razem z matką pokrzywdzonych dzieci, choć osoby te wspólnie prowadziły kampanie wyborcze. Nie ujawniliśmy także w jakich okolicznościach dzieci zostały powierzone pod opiekę pedofilowi, a nie ojcu. Jak w takim razie ustalono te dane? Bardzo prawdopodobne, że niektóre z ujawniających je osób zidentyfikowały ofiary dlatego, że już wcześniej wiedziały o sprawie. I nic z tą wiedzą nie robiły, bo dotyczyła wpływowych osób – pisze dla portalu Niezależna.pl, dziennikarz Radia Szczecin.

pixabay.com/Victoria_Watercolor

Materiał na temat skazania pedofila został przygotowany przez Radio Szczecin, bo wymagał tego interes publiczny. Informacja o tym, że pedofil Krzysztof F. został zatrzymany, przedstawiono mu zarzuty, a wreszcie został skazany, była ukrywana przed opinią publiczną przez środowisko Platformy Obywatelskiej. Warto dodać, że wiedza na ten temat w zachodniopomorskiej PO, Urzędzie Marszałkowskim i środowisku LGBT, była powszechna. Mimo tego panowała zmowa milczenia w imię zasady – „tylko nie mów nikomu”.

Informacje o tym, że pedofil został skazany, wymagały ujawnienia, ponieważ osoba ta, z powodu pełnienia funkcji pełnomocnika marszałka Olgierda Geblewicza z PO, miała kontakt z młodzieżą i dziećmi. Istnieje więc obawa, że ofiar jego zbrodniczej działalności było więcej.

Nie są prawdziwe twierdzenia Krzysztofa Lufta, że informacje podane przez Radio Szczecin umożliwiały rozpoznanie pokrzywdzonych (w tym ich matki). Radio Szczecin nie odpowiada za to, że inne media czy internauci publikowali nazwisko i zdjęcia matki pokrzywdzonych. Bardzo prawdopodobne, że niektóre z tych osób zidentyfikowały ofiary dlatego, że już wcześniej wiedziały o sprawie. I nic z tą wiedzą nie robiły, bo dotyczyła wpływowych osób.

Co istotne materiał w zakresie niektórych danych (wiek pokrzywdzonych) stanowiły nagrania publicznych wypowiedzi rzecznika prasowego Sądu. Postępowanie w sprawie nie było „tajne” jak twierdzi Pan Luft, było ono niejawne, co nie zmienia faktu, że wyroki w Rzeczpospolitej Polskiej są zawsze jawne (art. 364 paragraf 1 kpk). Wyłączenie jawności może nastąpić tylko co do uzasadnienia.

Dodatkowo w zakresie programów „na żywo” w których występowali zaproszeni goście, przed programami uczulaliśmy gości, żeby nie odnosili się do tożsamości matki pokrzywdzonych dzieci.

 



Źródło: niezalezna.pl,

Tomasz Duklanowski