Była pierwsza dama Danuta Wałęsa odniosła się do kwestii wprowadzenia pensji dla pierwszej damy.
- Ja nie dostawałam żadnej pensji. Nie było pieniędzy dla mnie, ani nawet na biuro prezydentowej. Zrobił się hałas i afera, że ja chcę pieniędzy na swoje biuro. Wszyscy mówili, że jest to niepotrzebne. A ja byłam bardzo pracowitą prezydentową w trudnym czasie przemian
- powiedziała w rozmowie z Wirtualną Polską.
- Oj, ta pani prezydentowa jest biedna, ma ośmioro dzieci i niepracującego męża, prawda? No to musi tyle dostawać
- drwiła.
W poniedziałek Senat odrzucił przyjęty w piątek przez Sejm projekt nowelizacji dotyczący podwyższenia wynagrodzeń władz państwowych. Nowela zakłada, że wynagrodzenia m.in. prezydenta, parlamentarzystów, premiera, ministrów, wojewodów i marszałków województwa będą powiązane z wysokością wynagrodzeń sędziów Sądu Najwyższego, a nie, jak dotąd, z kwotą bazową corocznie określaną w ustawie budżetowej.
Posłowie zdecydowali, że wynagrodzenie będzie przysługiwać również pierwszej damie. Według szacunkowych obliczeń, otrzymywać miałaby ona w związku z pełnioną funkcją ok. 18 tys. złotych miesięcznie.