Platforma Obywatelska przez całą poprzednią kadencję punktowała PiS za zwiększanie kosztów administracji. Po tym, jak Senat wpadł w ręce opozycji, marszałek Tomasz Grodzki zorganizował lot do Brukseli dla 14 osób i wypad do Japonii, zaprosił też prawników z całej Europy, aby krytykowali polskie reformy, a także zatrudnił byłych polityków w biurze prasowym. – Miało być oszczędnie, a słyszymy o kolejnych kosztach – mówi "Gazecie Polskiej Codziennie" Marek Martynowski, senator PiS.
W latach 2005 i 2007 członkowie dzisiejszej opozycji byli zdecydowanymi zwolennikami likwidacji Senatu. Dzisiaj żaden z polityków PO i SLD nie podnosi takiego pomysłu.
Cztery miesiące po wyborach opozycja nauczyła się korzystać z przywilejów władzy i nie zamierza oszczędzać na administracji. Jedną z pierwszych decyzji nowego marszałka Senatu było powołanie nowego biura prasowego. W skład nowego Centrum Informacyjnego Senatu weszli poseł Koalicji Obywatelskiej Grzegorz Furgo i kandydat PSL na prezydenta Warszawy Jakub Stefaniak. Skład uzupełnia zaciąg z biura prasowego Bronisława Komorowskiego Anna Godzwon. – Słyszymy, że w kancelarii Senatu zatrudniane są osoby z klucza politycznego. Jednak marszałek Stanisław Karczewski nie zatrudniał byłych posłów – mówi "Gazecie Polskiej Codziennie" Marek Martynowski, senator PiS.
Najnowszym projektem biura prasowego jest Senat TV, która oprócz posiedzeń senatu (transmitowanych od lat na stronach izby) nagrywa również konferencje prasowe i debaty.
Nie cieszą się one jednak popularnością. Debatę marszałka Stanisława Karczewskiego z senator Alicją Chybicką obejrzało w sumie 220 osób. Są też jednak dobre informacje.
– Chciałbym powiedzieć, że uruchamiamy naszą telewizję praktycznie bezkosztowo, ponieważ większość potrzebnego sprzętu znajdowała się w magazynach Senatu. Ta telewizja jest dla was. Dla państwa
– mówi reklamujący kanał marszałek Tomasz Grodzki. Sama kancelaria uważa, że kanał „nie generuje dodatkowych kosztów”. Podczas konferencji prasowych Jakub Stefaniak ze swoją ekipą zajmuje się nagrywaniem dziennikarzy.
Marszałek Tomasz Grodzki nie ma zamiaru oszczędzać na polityce zagranicznej. Na spotkanie z wiceszefową Verą Jourovą w Brukseli stojący na czele Senatu polityk zabrał świtę liczącą 14 osób. Marszałek planuje również kolejną podróż. Tym razem wybiera się do Japonii. Trudno powiedzieć, jakie obowiązki będzie tam realizował. Według prawa za politykę zagraniczną odpowiadają bowiem prezydent i rząd. Senat tradycyjnie zajmował się w naszym kraju opieką nad Polonią i Polakami za granicą. To jednak nie wszystko.