W 1947 r. w X Pawilonie Aresztu Śledczego w Warszawie, więźniowie w celi śmierci potajemnie odprawiali Drogę Krzyżową. Chcemy symbolicznie w piątek, 29 marca o godz. 17.00 wrócić na Rakowieckią do tamtego czasu i pokazać mękę Zbawiciela splecioną z losami żołnierzy niepodległościowego podziemia.
„Minęliśmy ciężką okutą bramę, by po przejściu małego placyku znaleźć się w gmachu więzienia na Mokotowie. Od wielu lat swego istnienia zyskało to ponure miejsce opinię katowni”
– wspominał Mieczysław Chojnacki ps. „Młodzik” przywieziony na Rakowiecką w 1950 r. - Ja już żyć nie mogę. Mnie wykończono. Bo Oświęcim to była igraszka - powiedział podczas rozprawy sądowej do swojej kuzynki, niedługo przed swoją śmiercią rtm. Witold Pilecki.
Wspomnienia żołnierzy więzionych na Mokotowie, jak i przetrzymywanych przez komunistyczną bezpiekę w innych miastach, będą przytaczane podczas piątkowego nabożeństwa. W rozważaniach usłyszymy relację jak trafił do karceru rtm. Witold Pilecki, jaki przebieg miało widzenie innego więźnia ze swoją matką we Wronkach. Dowiemy się jak wyglądała spowiedź w mokotowskiej celi, brutalne przesłuchania kobiet i mężczyzn oraz jak pocieszał swoją żonę Łukasz Ciepliński ps. „Pług”.
- Za murem aresztu miasto tętniło życiem. Ludzie próbowali ułożyć sobie życie w trudnej, powojennej rzeczywistości. W więzieniu mokotowskim rządziła złość, nienawiść oraz pogarda wobec godności człowieka i prawdy. Tak było i wtedy – dwa tysiące lat temu, gdy Chrystus dźwigał swój krzyż ulicami ruchliwego miasta. W naszej wielkopostnej wędrówce stacjami Drogi Krzyżowej za więzienną bramą chcemy odnaleźć cierpiącego Chrystusa, aby prosić go za naszą Ojczyznę i za tych, którzy dla niej cierpieli i umierali. Oni ponieśli swój krzyż za prawdę o prawdziwie wolnej Polsce. Dziś my chcemy ponieść Jezusowy krzyż w miejsca, gdzie oni doświadczali go codziennie, niekiedy aż po śmierć
- zaprasza ks. Tomasz Trzaska, kapelan Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL, który poprowadzi Drogę Krzyżową za murem Rakowieckiej.