Musimy stopować strażaków, żeby za szybko nie zadziałać, żeby nie wejść w niestabilny teren. Widzę wielki profesjonalizm w ich oczach. Bardzo by chcieli wejść, ale mają świadomość, że nie mogą tego zrobić - przekazał rzecznik prasowy Komendanta Głównego PSP, st. bryg. Karol Kierzkowski.
W nocy z soboty na niedzielę w Poznaniu doszło do pożaru w piwnicy w czterokondygnacyjnej kamienicy. W trakcie gaszenia doszło do wybuchu - obrażenia odniosło jedenastu strażaków oraz trzy osoby cywilne. Dalej trwają poszukiwania dwóch strażaków, którzy w momencie wybuchu byli w piwnicy.
Mija dziewiąta godzina – przez cały ten czas nie ma kontaktu z uwięzionymi. Grupy poszukiwawcze wciąż są wstrzymywane przez niestabilność całego budynku. Wszystkie drewniane stropy w kamienicy runęły.
Najnowsze ustalenia przekazał rzecznik prasowy Komendanta Głównego PSP, st. bryg. Karol Kierzkowski.
- Nadal poszukujemy dwóch strażaków, którzy są gdzies uwięzieni na poziomie poniżej gruntu, w piwnicy. Stabilność budynku jest bardzo niska. Mamy wahania ścian frontowych i zewnętrznych. Musimy wykonać stabilizację i sukcesywnie przeszukać gruzowisko. Wszystkie stropy uległy zawaleniu
- mówił.
Przyznał, że „są pewne przestrzenie, w których strażacy mogli znaleźć sobie miejsce”. Zastrzegł jednak, że wykluczone jest ryzykowanie zdrowiem i życiem kolejnych ratowników.
- Mamy wytypowane lokalizacje, które są dla nas priorytetowe. Wybuch jednak mógł przemieścić strażaków. Oni sami również mogli się ewakuować do kolejnych części piwnicy - mówił.
- Musimy uspokoić emocje. Tu są koledzy tych uwięzionych tam strażaków. Musimy stopować strażaków, żeby za szybko nie zadziałać, żeby nie wejść w niestabilny teren. Widzę wielki profesjonalizm w ich oczach. Bardzo by chcieli wejść, ale mają świadomość, że nie mogą tego zrobić
- przekazał rzecznik.