Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Dorota Kania UJAWNIA: Kulisy ekranizacji powieści Tyrmanda. Oto prawdziwy obraz PRL!

Leopold Tyrmand należał do najbarwniejszych postaci PRL. Jego twórczość do dziś nie straciła na aktualności i powraca. Polscy widzowie będą mogli obejrzeć ekranizację jego kultowej powieści „Zły”. Prace nad filmem trwają od kilku lat, w tym czasie doszło do zmiany reżysera, scenarzysty i producenta. Teraz jest duże prawdopodobieństwo, że najpóźniej w 2023 film wejdzie na ekrany. Za kilka dni rozpocznie się rok 2020, który to polski Sejm ustanowił rokiem Leopolda Tyrmanda. Data została wybrana nieprzypadkowo: to właśnie w 2020 przypada 100. rocznica urodzin i 35. rocznica śmierci wybitnego pisarza, dziennikarza i publicysty.

kadr z programu "Koniec Systemu" Doroty Kani
kadr z programu "Koniec Systemu" Doroty Kani
fot. Telewizja Republika

W najnowszym wydaniu programu „Koniec Systemu” na antenie Telewizji Republika Dorota Kania o kulisach ekranizacji kultowej powieści Tyrmanda rozmawiała z jego synem.

Leopold Tyrmand (16 maja 1920 – 19 marca 1985) – pisarz, prozaik, publicysta, popularyzator jazzu w Polsce. Barwny ptak na tle szarej rzeczywistości socrealizmu, antykomunista. Wychował się w zasymilowanej rodzinie żydowskiej; w 1938 roku wyjechał do Paryża i rozpoczął studia architektoniczne w Academie des Beaux-Arts. Po wybuchu II wojny światowej uciekł z Warszawy do Wilna. Rodziców pisarza wywieziono do Majdanka. Tam zginął jego ojciec, matka przeżyła i wyjechała do Izraela. Tyrmand pracował w Wilnie w redakcji pisma „Prawda Komsomolska”. W 1941 roku został aresztowany przez NKWD za kontakty z Armią Krajową. Uciekł z transportu kolejowego, zdobył fałszywe dokumenty i przedostał się do Francji. Następnie przebywał w Niemczech i Szwecji, imając się dorywczych zajęć. Po powrocie do Polski pracował jako dziennikarz. Leopold Tyrmand rozpoczął współpracę z „Przekrojem”, „Tygodnikiem Powszechnym” i „Ruchem Muzycznym”. W 1950 roku w sprawozdaniu z turnieju bokserskiego niepochlebnie wypowiedział się na temat radzieckich sędziów, za co został wyrzucony z redakcji „Przekroju”. Ograniczany przez cenzurę (książka „Zły” została wydana na fali odwilży), w latach 60. wyjechał na stałe do USA.


 
Myślę, że wielu ze mną się zgodzi, że „Zły” to najlepsza powieść mojego ojca. To jest jedna z najważniejszych powieści XX wieku. Potencjalna adaptacja, o której mówimy nie dotyczy II wojny światowej, ale czasów po jej zakończeniu. Polska – Warszawa zrujnowana pod koniec wojny i dystopia, która wtopiła się w ruiny miasta, a komuniści przejęli kontrolę w okresie stalinowskim. To opowieść o walce dobra ze złem, w której zła postać zamienia się w obrońcę i wybawiciela mieszkańców Warszawy. Nie ma nic bardziej filmowego niż to. Od dziesięcioleci oczekuje się, że ta powieść zostanie zekranizowana. Mam listy mojego ojca z 1980 roku, które wskazują, że TVP chciała wówczas stworzyć produkcję „Złego” co z jakiś powodów nigdy nie doszło do skutku. Oczywiście było wiele kontrowersji w stosunku do poprzednich wersji potencjalnych ekranizacji. Ksawery Żuławski był pierwotnie przymierzany do roli reżysera. Zwolniłem go jednak, ponieważ uważałem, że jego wizja była zbyt mocno sprzeczna z wizją mojego ojca. Nie rozumiał on przekazu leżącego u podstaw powieści. On jest postmodernistą i uważam go za francuskiego egzystencjalistę. Mój ojciec był z kolei konserwatywnym klasycystą – kimś kto wierzył w dobro i zło. Żuławski powiedziałby nie ma dobra czy zła – każdy z nas jest tak samo dobry, jak i zły. On zwyczajnie nie rozumiał przekazu książki. Kiedy był początkowo przymierzany do wyreżyserowania tego filmu – udzielił wywiadu „Gazecie Wyborczej”. Zapytano go czy ta książka była dla niego ważna i czy skoro jest Warszawiakiem czy zna ją. Odpowiedział: „przeczytałem ją, ale ja zrobię z tego coś świetnego”.  Gdy pokazałem to matce powiedziała, że muszę coś z tym zrobić i zrobiłem. Okazało się, że nie tylko jego wizja była sprzeczna ze spuścizną mojego ojca – Żuławski był złą osobą. Nie dało się współpracować z osobą tak niegodną zaufania. Zasadniczo był taki, jak można było oczekiwać od kogoś o jego reputacji, jednego ze skrajnie lewicowych aktywistów z grona tych, którym komuniści dali wszystko. To nie są wartości, za którymi opowiedziałby się mój ojciec ani ja więc musiałem się upewnić, że ten projekt nie zostanie zrealizowany i że stworzymy coś znacznie bliższego wizji mojego ojca.
- mówił w rozmowie z Dorotą Kanią syn pisarza, Matthew Tyrmand.

ZOBACZ CAŁĄ ROZMOWĘ
 

Więcej na ten temat w najnowszym numerze tygodnika „Gazeta Polska”:

 



Źródło: niezalezna.pl, Telewizja Republika

#Koniec Systemu #Leopold Tyrmand

redakcja