Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Dorota Kania UJAWNIA: Kto odpowiada za zacieranie śladów o ubeckich katowniach?

W najnowszym odcinku programu „Koniec Systemu” Dorota Kania przyjrzała się kwestii ubeckich katowni. Jak się okazuje dziś, wiele z takich miejsc nadal nie jest odpowiednio upamiętnionych, a co więcej, w niektórych przypadkach podejmowano nawet próby zacierania śladów o tego typu miejscach w dokumentacji.

Przejscie szlakiem miejsc kazni Zolnierzy Wykletych
Przejscie szlakiem miejsc kazni Zolnierzy Wykletych
Maciej Luczniewski/Gazeta Polska

W drugiej części programu Dorota Kania rozmawiała z dr. Tomaszem Łabuszewskim z Instytutu Pamięci Narodowej.


 
- Do roku 2011, uhonorowania przez Sejm Żołnierzy Wyklętych, nie było impulsu ze strony władz centralnych, aby zajmować się problematyką dot. Żołnierzy Wyklętych czy zbrodni dokonanych przez Komunistyczny Aparat Bezpieczeństwa na żołnierzach podziemia niepodległościowego. Samorządy, nie mając impulsu, uważały, że tego tematu nie ma. Niekiedy władze samorządowe skutecznie i konsekwentnie odmawiały współpracy z Instytutem Pamięci Narodowej. Nie chciano przyjmować naszych wystaw, prelegentów. Tematem, który budził największe kontrowersje, zwłaszcza na terenie Mazowsza, była kwestia podziemia antykomunistycznego. Zwrócę uwagę, że funkcjonowało ono do początku lat '50. Rzeczywistość Polski powiatowej to zupełnie inny byt niż Warszawa czy Kraków – wyjaśnia dr Tomaszem Łabuszewski.

Jednocześnie historyk Instytutu Pamięci Narodowej zwraca uwagę, że macki środowisk bezpieki, wciąż pozostają silne na poziomie samorządów.

- Mówiąc o represjach, trzeba spojrzeć na ich wielowątkowość. To nie tylko straty bezpowrotne, ale też cały wachlarz represji ekonomicznych, które doprowadziły do tego, że ludzie mający duże gospodarstwa zostali sprowadzeni do roli biedniaków. Z tej biedy, w ciągu następnych pokoleń, nie byli w stanie się podnieść. Ktoś był beneficjentem tej sytuacji. Mamy do czynienia z niewyrównaniem owych strat. Ci, którzy działali na rzecz niepodległego Państwa Polskiego, często dożywali swoich dni w nędzy. Mieliśmy niejednokrotnie sytuacje, w których miejscowi historycy nie wiedzieli gdzie mieściła się Siedziba Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa. W wielu przypadkach takich informacji brakowało w dokumentacjach – wyjaśnia dr Łabuszewski.

 



Źródło: niezalezna.pl, Telewizja Republika

#Dorota Kania #Koniec Systemu #UB #katownie UB #historia #IPN

redakcja