Na wrocławskich Marszowicach w dalszym ciągu prowadzone są prace związane z umacnianiem wałów na rzece Bystrzycy. Do miasta nadciąga fala powodziowa ze zbiornika retencyjnego zlokalizowanego w miejscowości Mietków. W zabezpieczeniu Marszowic biorą udział strażacy, żołnierze WOT oraz służby miejskie.
Osiedle Marszowice we Wrocławiu przygotowuje się na nadejście fali powodziowej. Sytuacja jest trudniejsza, niż wskazywały prognozy, ponieważ doszło do niezapowiadanego zrzutu wody ze zbiornika, którego administratorem jest elektrownia wodna Lubachów, należąca do spółki Tauron. To z kolei doprowadziło do wzrostu poziomy wody w zbiorniku Mietków.
Na Marszowicach od wielu godzin prowadzone są szeroko zakrojone prace związane z umocnieniem wałów. Jak podaje miasto, łączna długość terenu do zabezpieczenia to 2 km, a obecnie ponad 60 procent wałów pokryto już workami. W zabezpieczeniu Marszowic biorą udział służby miejskie, strażacy i WOT.
Na profilu urzędu miejskiego zdementowano także fałszywą informację dotyczącą zapory w Mietkowie. Wskazano, że jest ona w pełni bezpieczna - "wały poniżej zbiornika bezpieczne, NIE PRZECIEKAJĄ, zrzut wody do Bystrzycy wynosi 60m3/s i nie będzie zwiększany".
W związku z bardzo wysokim zagrożeniem powodziowym władze miasta podjęły decyzję o wprowadzeniu zakazu wchodzenia na wały przeciwpowodziowe w mieście. Zakaz obowiązuje "na całym obszarze działania RZGW we Wrocławiu".
"Ten zakaz nie dotyczytylkoprzedstawicieli służb i osób, które biorą udział w działaniach związanych z poprawą stanu bezpieczeństwa wałów. Dlatego apelujemy o nie wchodzenie na wały i prosimy o zrozumienie i stosowanie się do poleceń służb"