W poniedziałek białostoccy radni przegłosowali zmianę nazwy dotychczasowej ulicy mjr. Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki" na Podlaską. Decyzja wywołała wiele kontrowersji i komentarzy. Stanowczy sprzeciw wyraził Klub "Gazety Polskiej" w Białymstoku. Według szefowej Klubu, Anny Kamińskiej, Łupaszce należy się nie tylko cześć i pamięć, ale również godne miejsce w przestrzeni publicznej.
Wczoraj, po burzliwych obradach, radni Białegostoku zdecydowali (jednym głosem) o zmianie nazwy ulicy imienia mjr. Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki" na ulicę Podlaską. Wniosek o zmianę nazwy (na ulicę 100-lecia Praw Kobiet, ale ostatecznie przegłosowany na Podlaską) złożyła grupa radnych z Forum Mniejszości Podlasia, które jest w Koalicji Obywatelskiej, i jeden radny niezależny (wcześniej był w PO).
Już przed głosowaniem sprawa zmiany nazwy ulicy wywoływała wiele kontrowersji, a decyzja radnych - nie zmniejszyła ich nawet o odrobinę. Wiele środowisk patriotycznych bardzo krytycznie oceniło tę inicjatywę i wynik głosowania na sesji rady miejskiej.
Przeciwko decyzji radnych miejskich o zmianie nazwy ulicy Łupaszki na Podlaską protestuje także Klub "Gazety Polskiej w Białymstoku.
- Intensywny konflikt między środowiskiem konserwatywnym a liberalnym rozrasta się do niebotycznych rozmiarów
- oceniła Anna Kamińska, szefowa Klubu.
Według Kamińskiej, Łupaszce należy się nie tylko cześć i pamięć, ale również godne miejsce w przestrzeni publicznej, jakim jest nazwa ulicy, placu, gmachu.
- To jest polityczna cena przegranych wyborów samorządowych przez Prawo i Sprawiedliwość w Białymstoku oraz kategoryczny opór przeciw Marszowi Równości organizowanemu przez prezydenta Truskolaskiego. Pragnę przypomnieć radnym, iż Zygmunt Szendzielarz, oficer brygady AK, był odznaczony krzyżem Virtuti Militarni oraz Krzyżem Walecznych
- dodaje szefowa białostockiego Klubu "Gazety Polskiej".
Wnioskodawcy przegłosowanego na radzie miejskiej projektu uchwały podnosili w uzasadnieniu, że postać mjr. Szendzielarza, dowódcy 5. Brygady Wileńskiej Armii Krajowej, "jest nieakceptowana przez część mieszkańców Białegostoku i wzbudza wiele kontrowersji". Wiceprzewodniczący rady Stefan Nikiciuk z Forum Mniejszości Podlasia argumentował, że dopóki trwają dyskusje "co do jednoznacznej, pozytywnej oceny majora Zygmunta Szendzielarza >>Łupaszki<<, nie powinno być tej nazwy w przestrzeni Białegostoku".
Przeciwko zmianie nazwy ulicy opowiadały się już wcześniej np. Młodzież Wszechpolska, Fundacja Instytut Rzeczpospolitej Suwerennnej, Klub Więzionych Internowanych Represjonowanych.
List do rady miasta w Białymstoku wystosował prezes IPN, dr Jarosław Szarek, w którym historyk wyjaśniał podnoszone przez inicjatorów projektu zarzuty wobec dowódcy V Wileńskiej Brygady AK.
"Major Zygmunt Szendzielarz zasłużył na dobrą pamięć w przestrzeni publicznej Państwa Polskiego. Jest godny, by być patronem ulic, placów czy też gmachów" - napisał w liście dr Szarek.
Nazwę mjr. Szendzielarza ulicy na osiedlu Skorupy w Białymstoku Rada Miasta nadała w kwietniu 2018 r. Inicjatorami byli radni PiS, którzy mieli wtedy większość w radzie; teraz większość ma KO. Prezydent miasta proponował nazwę: Podlaska, jednak radni PiS przegłosowali wówczas nazwę Zygmunta Szendzielarza. Emocje wzbudzało to od początku, dochodziło do niszczenia tablic z nazwą ulicy. Pojawiały się tam napisy: "zbrodniarz", a na płocie wokół trwającej budowy bloków mieszkalnych malowano napisy: "Łupaszko - morderca!!!", "Miejsce zbrodniarzy jest na śmietniku historii. Łupaszko to ludobójca!!!". Do tej pory, co jakiś czas, ktoś oblewa tablice z nazwą czerwoną farbą.