"Troje czytelników przysłało nam zdjęcia antysemickich ulotek, które napotkali w różnych miejscach Uniwersytetu Warszawskiego" - pisze "Gazeta Wyborcza" i cytuje listy oburzonych fanów gazety Michnika. Szkopuł w tym, że czytelnicy padli ofiarą dowcipu, bo ulotki zawierają cytaty z ulubieńca wszystkich postępowców: Karola Marksa
"Jaki jest świecki kult Żyda? Handel. Jaki jest jego świecki bóg? Pieniądz” - to treść jednej z ulotek.
Jeden z czytelników "GW" pisze:
Ubolewam bardzo nad tym, jakie sytuacje mają miejsce na Uniwersytecie Warszawskim w ostatnim czasie. A teraz to... Zaczęły pojawiać się na terenie uniwersytetu ulotki obrażające Żydów. Teraz tylko czekać, aż wprowadzone będą getta ławkowe... Dlatego tak ważna jest wasza reakcja na ten skandal, żeby każdy mógł się czuć bezpiecznie i swobodnie na uniwersytecie.
Inny donosi z kolei:
Na Uniwersytecie Warszawskim obrażani są Żydzi! Zostały rozrzucone po całym kampusie głównym ulotki z obraźliwymi hasłami dotyczącymi Żydów. Studentom wtłacza się przez to jakiś bzdurny obraz tej mniejszości. Antysemityzm jest straszny, a to w murach tej uczelni najbardziej był odczuwany przed wojną, a teraz sytuacja się powtarza. Proszę poprzez redakcję wpłynąć na władzę uczelni, żeby takie sytuacje były piętnowane.
Zbulwersowani czytelnicy nie wiedzą, że ulotki zawierają wyłącznie cytaty z Karola Marksa - ojca komunizmu i socjalizmu. Niedawno Marksa broniła Partia Razem, a 200. rocznicę urodzin ideologa uroczyście obchodził szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker.
"Wyborczej" i jej fanom najwyraźniej ktoś zrobił identyczny dowcip, jaki Dawid Wildstein zrobił na Twitterze. Publicysta umieścił w mediach społecznościowych kilka antysemickich fragmentów - gdy rozpętała się burza, a Wildsteina oskarżono o antysemityzm (!), okazało się, że to cytaty z Marksa.